Cena aluminium – ile kosztują puszki?

Po wczorajszym wpisie o makulaturze z kilkoma znajomymi zaczęliśmy rozmawiać o zbieraniu puszek. Czy to jest sensowne i ekologiczne, czy raczej obciachowe? Ile kosztują puszki, czy opłaca się je zbierać, czy nie? Kiedy i gdzie opłaca się je zbierać? W końcu – ile puszek po piwie mieści się w 1kg? Ile kosztuje jedna puszka (typowa – po piwie).

Zacznijmy od ostatniego.

Na pytanie o ilość trudno odpowiedzieć. Kilka lat temu była to suma poniżej 50 sztuk. Obecnie nawet 60 sztuk/1kg, ponieważ producenci racjonalizują wydatki, używają mniej aluminium, a więcej kompozytu, itp.

Ile kosztuje 1 kg puszek w skupie.

Na przełom lat 2017-2018, kiedy sprawdzam ostatnie cenniki lokalne, wychodzi cena pomiędzy 3.80 a 4.10 zł. Cena może wzrosnąć o kilka % jeśli dostarczamy większe ilości do skupu, ale na potrzeby tego artykułu,, przy zbieraniu „domowym” mamy cenę średnią 4 zł/kg.

Jedna puszka oddana do skupu jest warta około 7 groszy.

Czy jest sens zbierać puszki i czy nie jest to obciach?

Otóż tak. Na pewno zbieranie puszek po śmietnikach wg mnie nie wchodzi w grę. Jednak zastanowiłbym się nad „domowym’ zbieraniem puszek. Co mam na myśli. Jeśli rodzina – twój ojciec, wujek Franek i kuzyn Wiesław są ewidentnie „piwni” i preferują letnie grille czy wspólne oglądanie meczu przy wielopakach popularnego piwa, to na pewno rozważyłbym kolekcjonowanie tych puszek. Jeśli w grę wchodzi domek letniskowy, używany w sezonie grillowym, czy działka ogrodowa – także. Ograniczamy tu przy okazji objetość odpadów.

W praktyce…

Puszki po piwie jak dla mnie śmierdzą, dlatego w domu może być tylko mała reklamówka czy koszyk na puszki, ale na większe składowisko przyda się raczej wydzielone miejsce w garażu, szopie czy piwnicy. Cena to 4 zł za kilogram, czy dużo, czy mało – kwestia gustu, jednak w ogóle nie opłaca się zebranych worków z puszkami wpakować do bagażnika samochodu i jechać do skupu, jeśli nie uzbiera się przynajmniej kilkunastu kg „surowca”.

Czy jest to obciach?

Wg mnie domowe zbieranie, które opisałem, nie jest niczym wstydliwym – to Twój „surowiec” za który płaci Twoja rodzina, ew. Twoi goście na imprezach grillowych. Czego tu się wstydzić – wstyd to kraść, a nie oddawać własne surowce wtórne do skupu!

Na pewno nie jest obciachem zabranie znalezionych puszek z lasu, z nad jeziora, z działek, z pobliskiego stanowiska wędkarskiego, itp. – co więcej – oczyszczenie takiego miejsca świadczy raczej o wysokiej kulturze osobistej oraz świadomości ekologicznej. Niech wstydzą się jedynie ci, co śmiecą!

Czy chcemy by nasze lasy czy okolice jezior wyglądały tak jak na zdjęciu?

Zobacz też:

 

Kaucja recyklingowa w Polsce – czy ma sens?

Wiecie, że jestem raczej przeciwnikiem wprowadzania jakichkolwiek nowych opłat i podatków w Polsce. Po prostu mamy ich już dosyć dużo, jest jednak jedna opłata urzędowa, której wprowadzenie można by rozpatrzyć – opłata, która mogłaby być prawie neutralna dla kieszeni podatnika (co wyjaśnię dalej), a która mogłaby uczynić wiele dobrego w Polsce. Mówię o obowiązkowej kaucji recyklingowej na wszelkie opanowania typu puszka, czy butelka PET, torba foliowa, itp.

Dlaczego opłata byłaby prawie neutralna i nieszkodliwa. Weźmy np. jednego mojego kolegę – piwosza – jakich wielu w moim rodzinnym, górniczym mieście. Z oszczędności przerzucił się z puszek na piwo w butelkach. Kaucja na butelkę w pobliskim sklepie wynosi 50 groszy, generalnie kolega raz „zainwestował” w siatkę butelek i teraz tylko oszczędza, wybierając swoje ulubione piwo w butelkach, a nie droższe w puszkach.

Przy sześciopaku jest to ile…. 3 zł? Naprawdę suma „kapitału” zainwestowanego w butelki nie jest powalająca 😉

Nie miałbym nic przeciwko temu, by podobna kaucja obowiązywała np. za butelki PET, czy puszki, większe torby foliowe. To tylko kilka zł, nawet nie tyle przez nas wydane wydane, co „zdeponowane”…

…a po pierwsze zapobiegałyby temu co widzimy na zdjęciu. To jest mój pobliski, osiedlowy las. Część przy osiedlu wygląda tak w większości. Trudno to komentować bez używania wulgaryzów… zatem nie skomentuję.

Po drugie zbieranie i oddawanie do depozytów i skupów puszek i butelek PET opłacałoby się znacznie bardziej niż teraz. Gwarantuje, że obrazki takie jak powyżej zniknęłyby z naszych lasów, dzikich plaż, nabrzeży rzek, nieużytków, itp. Zbieracze szybko ogoliliby laski z odpadów, które można w skupie sprzedać z zyskiem.

Chyba w Polsce nie ma innej drogi, aby rozwiązać problem.

A Ty co o tym myślisz?

 

Exit mobile version