Czas na wymianę opon? Wybieram opony wielosezonowe

Większość moich znajomych, szczególnie ci robiący relatywnie małe przebiegi, zwlekała z wymianą opon prawie do Wielkanocy. Ma to sens. Ewentualne nadmierne zużycie opon zimowych przy okazjonalnym wożeniu się jest relatywnie niewielkie, kolejki, cały ten czas spędzony u wulkanizatora kiedy wszyscy na raz rzucają się do wymiany, to masakra.

U mnie nadszedł już czas nie tylko na wymianę opon, ale i wymianę opon tak w ogóle, stare letnie nie nadawały się już do ponownego założenia. Zdecydowałem o zakupie opon wielosezonowych.

Liczba rzeczywiście śnieżnych dni w mojej okolicy to w tym roku 2, rok temu zaledwie 1 dzień, przy czym po południu, kiedy używamy samochodu, trasy były już ładnie odśnieżone i zasolone. Nie uprawiam sportów zimowych i w góry nie jeżdżę, nie ma przebiegów w miejscach, gdzie trasa jest zaśnieżona. Nie widzę tu uzasadnienia do zakładania zimówek.

Używanie opon wielosezonowych latem to zapewne odrobinę większe spalanie, ale przy moich, relatywnie niewielkich przebiegach, nie jest to bolący temat. Więcej oszczędzę na kosztach przekładania opon 2x do roku i jeżdżenia do garażu do rodziny, by zdeponować jedne opony, zabrać drugie.

Dobrej klasy niemieckie opony uniwersalne, także według mnie będą lepsze niż tańsze opony zimowe i drugie tańsze letnie. Zamiast dwóch kompletów relatywnie słabych opon wolę jeden, za to porządny.

Jeżdżę dość ostrożnie, nie obawiam się rzekomo gorszych parametrów hamowania, z resztą tu wszystko zależy w jakich warunkach są przeprowadzane testy. Kolega Andrzej np. mnie ostrzega, że zimą, na mokrej drodze, zimówki wcale nie sprawują się zbyt idealnie…

Czas pokaże. Koszt mojego obecnego kompletu z wymianą to 2500 zł.

Akceptowalnej klasy opony sezonowe do mojego auta to okolice 2000 zł. Dwie zmiany to zatem 4000 zł. Koszt przekładki alusów z powietrzem to 80 zł z azotem 100 zł, ponoszony 2x w roku.

Polecam:

Motoryzacyjne mity #2 – Zimą zawsze trzeba zakładać opony zimowe

 

Exit mobile version