Moja Spółdzielnia Mieszkaniowa zaszalała i ostatnio wystawiła na każdym trawniku tabliczkę w stylu „Twój pies – twoja kupa” czy też „Szanuj zieleń”. Już kolejnego dnia większość tabliczek w zasięgu mojego wzroku była połamana. Dozorczyni usunęła je, ale przez kolejne dni następne pozostałe „przy życiu” tabliczki są sukcesywnie niszczone… ostatnie resztki udało mi się dziś sfotografować. ciekaw jestem tylko przez kogo, przez młodzież? Nie sądzę – oni są jedynie wlepieni w swoje smartfony oraz fejsbuki i świata nie widzą poza tym…
Kolejna tabliczka złamana – zaliczyła kopa!
Może więc to sprawka psich obsrywaczy, bo kto inny normalnie chodzi po trawnikach?
Moi drodzy psi obsrywacze – ja wiem co to znaczy kochać te wspaniale zwierzęta – ale miasto nie należy tylko do was. Przez lata musiałem obserwować jak wysrywacie swoje psy pod moim balkonem, na trawniku naprzeciwko mojej kuchni, nie raz wchodziłem z wami w utarczki i nie raz miałem (nie) przyjemność wdepnąć w wasze pozostałości, kiedy zachciało się wam wysrać waszego własnego psa na chodniku, w najbliższym przejściu między blokami.
Czy sracie psami w swoim domu? Czy robicie to na swoim dywanie, czy trawniku (w waszym szeregowcu)? Nie? Więc nie róbcie tego na trawniku pod moim domem.
Jeśli chcieliście mieć psa, zrozumcie, że jesteście odpowiedzialni nie tylko za jego szczepienia, karmienie, ale także za jego „produkty uboczne”.
Nie srajcie swoimi psami na moim trawniku, bo któregoś dnia – ja się zdenerwuję i…