Lubię sobie coś sam ugotować. Jeśli słuchaliście moich ostatnich nagrań o studiach i studiowaniu, m. innymi…
Koszta studiowania. MP3
…to wiecie, że większą część moich dawnych studiów przeszedłem w trybie oszczędnościowym. Ugotowanie sobie czegoś samemu, niekoniecznie z drogich składników, często ratowało mój budżet. Polubiłem to, stało się to nie tyle sposobem na oszczędzanie, ale elementem mojego stylu życia… okazuje się, że nie tylko ja w naszym blogowym towarzystwie lubię gotować…
Kebab jakiego nie dostaniecie na mieście 😉
…ale teraz do rzeczy…
Kawałek selera i marchewki, który został niewykorzystany po robieniu zupy, wkrojona cebula, ząbek czosnku, pomidory koktajlowe, które się już zeschły, ale nie zepsuły (uwaga! w takich potrawach „z odzysku”, nie wolno używać warzyw, które nadpleśniały), przyprawowa mieszanka węgierska, papryka słodka suszona, olej.
Finał to pyszne i pachnące danie. Unoszący się zapach w powietrzu taki sam, jakbym siedział gdzieś na urlopie, w jakiejś przytulnej restauracji/tawernie na południu Europy. Pieczywo do śniadania zwykłe – polskie, ale za to kawa… kawa moi drodzy jest zrobiona z prażonych nasion konopii indyjskich, ale nie lećcie zaraz do prokuratury zgłaszać moje śniadanie, robiona z legalnej konopii rolniczej i kupiona w sklepie ze zdrową żywością (przyprawy naturalne Lubin).
Jest smacznie i oszczędnie 😉 Pozdrawiam 😉