Stabilizacja finansowa

Stabilizacja finansowa, sukces w finansach domowych, oszczędzanie… jakiś czas temu jak zwykle rozmawiałem z jednym Kolegą na temat tego, czym się zajmuję w internecie. Finanse i oszczędzanie, setki postów, dziesiątki historii, jednak właściwie, jeśli mamy mówić uczciwie, całą twórczość oszczędnościową można sprowadzić do jednego zdania, cała reszta to właściwie taka literacka nadbudówka. Jakie to zdanie?

Wydawaj mniej niż zarabiasz.

Bardzo proste, nieprawdaż. Wszystko się do tego sprowadza. Trzeba wziąć finanse pod lupę, zbadać którędy pieniądze wypływają z naszego portfela i dlaczego, następnie trzeba to zestawić z wpływami.

Sukces w finansach domowych? Naprawdę nie potrzeba do tego czytać żadnych blogów i książek, no może poza jedną pozycją. Ta książka to pozycja typu samouczek pt. elementarne podstawy arkusza kalkulacyjnego. Polecam arkusz Google albo OpenOffice/LibreOffice (bo są za darmo). Nie widzę potrzeby czytać więcej…

…oczywiście mimo mojej rozbrajającej szczerości, mam nadzieje, że Ty będziesz dalej zaglądać na blog 😉

Kupuj aktywa, ograniczaj pasywa… dlaczego to stwierdzenie jest błędne?

Minął weekend, za nami rodzinne spotkania przy kawie i cieście. Nawiązuję dziś do tytułowego powiedzonka rozpowszechnianego przez tzw. Januszy biznesu podczas mądrości wygłaszanych właśnie przy okazji takich spotkań. Niestety co jakiś czas dochodzi do mnie ta „recepta na bogactwo”, kiedy wujek Janusz albo kuzyn Heniek otrzepuje wąsa, w który zaplątał się okruch szarlotki, po czy stwierdza jak zrobić dobrego „biznesa”.

Słuchaj młody kolego – jak chcesz się wzbogacić to… Kupuj aktywa, ograniczaj pasywa… a przy okazji… nalej mnie jeszcze tej kapuczyny….

Nie Moi Drodzy, to nie jest prawda. Dlaczego stwierdzenie jest błędne? Wystarczy sięgnąć do prostej definicji pasywów.

Za Wikipedią…

Pasywa  – termin księgowy oznaczający źródła pochodzenia majątku przedsiębiorstwa. Istnieją generalnie dwa źródła pozyskiwania majątku: kapitały (fundusze) własne, przekazane jednostce przez właścicieli, oraz wypracowane w trakcie działalności jednostki gospodarczej kapitały (fundusze) obce, czyli wszelkie zobowiązania.

Czyli jak? …ograniczaj pasywa, czyli ograniczaj źródła pochodzenia majątku Twojej firmy? Bez sensu… to niby skąd mają się wziąć Twoje aktywa, bez zbilansowania ich pasywami?

Jeśli Moi Drodzy Czytelnicy denerwujecie się na mój dzisiejszy prześmiewczy ton,  ponieważ to właśnie Wam zdarzyło się używać powiedzonka „Kupuj aktywa, ograniczaj pasywa” to wiedzcie, że ja to rozumiem. Przypomina mi się, jak ja – chłopak z małego miasta – zgrzytałem zębami, kiedy ktoś starszy i mądrzejszy poprawiał mój podwórkowy język…

włączać – nie włanczać

poszedłem – nie poszłem

wziąć – nie wziąść

itp.

Czyż nie warto operować poprawnym językiem? Wg mnie tak. Cóż, muszę kończyć – przerwa na kawę minęła – a jeśli Ty chcesz wiedzieć jak prawidłowo podejść do tematu – przeczytaj mój archiwalny wpis:

https://racjonalne-oszczedzanie.blogspot.com/2013/08/aktywa-pasywa-kiyosaki-popenia-bad.html

Natomiast jeśli masz ochotę – skomentuj.

Zarządzanie finansami na wakacjach

Wakacje już minęły i dla większości z nas kwestia wypadów zagranicznych to już tylko temat rozmów w pracy i w gronie znajomych. Jestem teraz w „korpo” na dodatkowym kontrakcie, koledzy i koleżanki powracali z urlopów, więc wspominamy miłe chwile oraz wymieniamy się zdjęciami. Super sprawa – pooglądać piękne widoki i powymieniać się pomysłami na kolejne wakacje.

Ja oczywiście patrzę na ten temat także z perspektywy blogera finansowego i oszczędnościowego zatem dzisiejszy wpis będzie w tych klimatach. Zanim jednak powiem na ten temat „małe co nie co” chcę powiedzieć o jednej ciekawostce. Jeden z fajnych kolegów z „pracy” dopiero teraz planuje urlop, w okresie wrześniowo jesiennym. Ma to sens z oczywistych przyczyn. Zgadniecie jakich?

Z drugiej strony dostałem właśnie zdjęcia z wrześniowego wyjazdu Koleżanki do „bliskiej zagranicy”, które wklejam do niniejszego wpisu. Jak widzicie jesień to też fajny okres na wypady i podróże.

Tak czy inaczej zawsze interesowała mnie kwestia zarządzania finansami podczas wakacji. Jestem zwolennikiem dość dokładnego zaplanowania wakacyjnych wydatków.

Podstawa dla mnie to wziąć gotówkę.

Głupotą jest jednak chodzić z dużą ilością gotówki ze względów, których chyba nie muszę dziś opisywać. Najczęściej korzystam z hotelowego sejfu, z reguły płacąc od kilku do kilkunastu Euro za wypożyczenie skrytki. Skrytka ma dla mnie dodatkowy atut, mogę w niej schować ważne dokumenty, np. paszport. Do codziennego funkcjonowania za granicą wystarczy mi przecież jakieś minimalne potwierdzenie tożsamości, np. prawo jazdy noszone w portfelu.

Gotówka, w ilości starannie przeliczonej w Polsce przed wyjazdem, najczęściej mi wystarcza…

Jednakże doświadczenie mówi mi, że zawsze zdarzają się tzw. „nieprzewidziane okoliczności” i związane z tym nieprzewidziane wydatki. Na szczęście nieprzewidziane okoliczności w stylu wydatków medycznych i innych nieprzyjemnie „awaryjnych” nie są zbyt częste podczas moich wyjazdów, znacznie częściej jest to jakiś dodatkowy zakup, czy spontaniczne atrakcje, w stylu wynajęcia łodzi motorowej u Stavrosa w pięknej zatoce, o której istnieniu nie miałem pojęcia planując wydatki przed urlopem…

…tutaj w użytek wchodzi najczęściej karta płatnicza.

O karcie płatniczej i transakcjach walutowych za granicą pisałem już nie raz. To zawsze jest istotny temat i chciałbym Was zaprosić do zapoznania się z fachową publikacją w tym temacie: https://www.nntfi.pl/finanse-po-godzinach/zarzadzanie-finansami-na-wakacjach

Jaka była najlepsza inwestycja, której udało Ci się dokonać?

Ostatnio mam chwilę oddechu, zebrałem się organizacyjnie  i nadrobiłem pewne zaległości. Teraz wykorzystuję swój wolny czas na zajmowanie się blogami. Jak zapowiadałem dzięki uzyskanemu wsparciu sponsorów będę mógł znów publikować więcej na blogu oszczedzanie.biz, co – mam nadzieję – utrzyma się na dłużej.

Pytanie tytułowe padło w niedawnym, zamkniętym już konkursie inwestycyjnym, jednak szczerze wątpię, aby większość Czytelników wertowała system komentarzy po ostatnim finale, dlatego zdecydowałem się zebrać wybrane wypowiedzi w formie osobnego wpisu. Zapraszam!

Jaka była najlepsza inwestycja, której udało si się dokonać?

Paweł

Najlepszą inwestycją zdecydowanie było przeznaczenie pieniędzy, czasu i energii na edukację finansową. Pozwoliło mi to na podjęcie kilku trafnych (przynajmniej dotychczas) decyzji inwestycyjnych. Np. zakupiłem kilka krugerrandów w czasie gdy kosztowały około 4200zł, albo wyjść na czas z jednej pozornie atrakcyjnej inwestycji, która kilka miesięcy później mogła pozbawić mnie pokaźnej sumki.

Z drugiej strony (przed zdobyciem potrzebnej wiedzy) jest program regularnego oszczędzania na 15 lat. Jeszcze wiele lat będzie płacił „abonament” od tej głupoty w wysokości kilku tysięcy złotych rocznie.
Jak widać niewiedza może kosztować więcej niż jej zdobycie.

Sławek

Najlepszą inwestycją (pod względem zysku) był zakup nieruchomości: działki w 2007 r. za 65 tys – obecnie warta 165 tys i mieszkania w 2007 r. za 130 tys – obecnie 220 tys, natomiast żona jest najlepszą inwestycją pod względem minimalizowania strat – nie dopuszcza do wydawania/inwestycji w rzeczy/produkty, które, patrząc z perspektywy czasu byłyby bardzo nietrafione.

frasma

Ponad dziesięć lat temu, w celu poznania funkcjonowania opcji, kupiłem kilka opcji call na KGHM (były kiedyś notowane na GPW opcje na akcje). Oczywiście, liczyłem się z możliwością utraty całego zainwestowanego kapitału, ale była to suma niewielka, no i nauka kosztuje. Kupiłem je po 0,95 zł i po 2-3 miesiącach sprzedałem je po 48 zł, Zysk prawie 5 000 proc!

W wartościach bezwzględnych nie były to jakieś kolosalne pieniądze i nie
zrobiły ze mnie milionera, ale, pamiętam, że kupiłem sobie za te pieniądze
porządny rower, który i tak mi po roku skradziono. Cóż, nauka kosztuje.

Kaccccc

Wszystkie inwestycje, których dokonałem mają jedną wspolną cechę – kierować się rozsądkiem i „własnym rozumem”. I tak troszkę na przekór wymienię te inwestycje, których nie dokonałem ale uważam, że bardzo dobrze na tym wyszedłem:
– w 2007 roku oparłem się pokusie zainwestowania w fundusze akcji (w telewizji można było wtedy usłyszeć, że tylko idiota trzyma pieniądze na lokacie zamiast inwestować w akcje), niedługo potem giełda poleciała ostro w dół
– w 2008 roku (a dokładniej od 2008 do 2014 roku) powstrzymałem się od zakupu mieszkania (i być może również od wzięcia kredytu w CHF), a mediach cały czas różni „eksperci” powtarzali, że taniej nie będzie
– w 2011 roku wiosną podczas „bicia” kolejnych rekordów cenowych na rynku złota i srebra również uznałem, że cena zbyt szybko „idzie do góry” i może warto sie powstrzymac od kolejnych zakupów co też zrobiłem (co doradzali „eksperci” nietrudno się domyślić.

BJK

Najlepszą inwestycją pod względem zysku było zakupienie w czerwcu 2013 akcji pewnej spółki w cenie 1,13 zł/szt. Kiedy przesuwany na bieżąco stop loss „wyrzucił” mnie z rynku w listopadzie 2015, akcje poszły po 5,14 zł/szt. Oznacza to 346% zysku (minus prowizja biura maklerskiego oczywiście) w 16 miesięcy, a dokładniej w 510 dni.

Natomiast najbardziej cenię sobie inwestycje, których nie da się zmierzyć w sposób materialny. Jest to inwestycja w wiedzę i inwestycja w czas. Ciągły rozwój, m.in. w dziedzinie zawodowej i ekonomicznej daje mi dużo większe możliwości i perspektywy na przyszłość. Natomiast w kwestii czasu za dobrą decyzję uważam wzięcie kredytu hipotecznego w wieku 22 lat i na 20 lat – dzięki czemu kiedy skończę go spłacać będę miał 42 lata (o ile oczywiście wcześniej go nie nadpłacę w całości) co oznacza, że będę miał dużo czasu ze swojego życia na nie martwienie się o spłatę kredytu.

Jaka była najlepsza inwestycja, której udało si się dokonać? Konkurs co prawda już minął, jednak jeśli mnie zrobiłeś/aś tego wtedy i chcesz podzielić się z Czytelnikami swoją historią, zapraszam do komentowania.

Unia Europejska – Polska płatnikiem netto

W nadchodzącym roku 2016 Polska ma stać się płatnikiem netto w Unii Europejskiej. Co to oznacza? Dokładnie tyle, że nasz kraj zobowiązany będzie wpłacić do budżetu UE więcej niż z niego otrzyma (wg Jerzego Kwiecińskiego, wiceministra nowego resortu rozwoju). Spowodowane jest to opóźnieniami w wypłacie środków i ogólnym uruchomieniu nowej perspektywy finansowej (na lata 2014 – 2020). Opóźnienie wynosi 8 – 10 miesięcy. Nie jest pewne, kiedy zaległości pieniężne z nowej perspektywy ulegną wyrównaniu. Teoretycznie bilans wpłat i wypłat pozostanie jednak korzystny dla kraju. Proporcje tego, co wpłacaliśmy każdego roku do budżetu unijnego w kontekście tego, co Polska otrzymywała od UE wynosiła do tej pory 1/4 .

Ponieważ nasza sytuacja się poprawia a kraj w ogólnej ocenie się bogaci, wpłaty muszą być relatywnie większe. Teraz ma to być 1/3 tego, co otrzymujemy z Unii. Polska składka ma być większa w 2016 niż w roku poprzednim właśnie przez wzgląd na szybszy rozwój kraju.

Nowy budżet przewiduje obniżenie górnego pułapu wydatków, przez co suma składek wszystkich państw ma być mniejsza. Jednak nie w przypadku Polski, gdyż składka zależy od dochodu narodowego brutto, ceł na granicach zewnętrznych UE i podatku VAT. Oczywiście na wysokość składki mogą wpływać także inne zjawiska, jak np. rabat w przypadku Anglii, wynegocjowany jeszcze przez Żelazną Damę (M. Thatcher) w 1984 roku.

Polska jest członkiem Unii Europejskiej od 11 lat. Przez cały ten czas nasz zysk netto z dofinansowań UE szacuje się na 74 miliardy euro. 1 zł wpłacona przez nas do budżetu równała się przez te lata 3 zł otrzymanym z powrotem. Bilans wynosi zatem 35 miliardów euro wniesionych przez Polskę w ramach składek do UE i więcej niż 109,6 miliarda euro wyniesionych z budżetu. Założenia nowej perspektywy unijnej 2014 – 2020 zobowiązują Polskę do wpłaty w wysokości 29,8 miliarda euro przy otrzymaniu przez nią z budżetu Unii Europejskiej 105,8 miliarda euro.

Sprzedaż czterech polskich spółek po zaniżonych cenach. Czy tzw. prywatyzacja się nam opłaca?

Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że akcje czterech należących do Skarbu Państwa spółek, sprzedanych po zaniżonych cenach, można łączyć ze stratami szacowanymi nawet na dziesiątki milionów złotych. Najprawdopodobniej zostały złamane standardy rynkowe. Mowa o jednych z największych prywatyzacji pomiędzy 2012 a 2014 rokiem. Spółka Ciech, Zakłady Górniczo – Hutnicze Bolesław, spółka Meble Emilia i Kopalnia Węgla Brunatnego Adamów – uchybienia w procedurze sprzedaży tutaj wymienionych przyniosły państwu ponad miliard złotych.

Akcje Zakładów Górniczo – Hutniczych Bolesław, Kopalni Węgla Brunatnego Adamów i spółki Meble Emilia zostały sprzedane po najniższej, rekomendowanej przez doradców cenie. Sprzedaże odbywały się na bazie publicznego zaproszenia, za pośrednictwem Ministerstwa Skarbu Państwa. Początkowa wycena przewyższała oferty inwestorów, co doprowadziło do jej obniżania się na kolejnych etapach pomimo dobrych wyników finansowych osiąganych przez przedsiębiorstwa.

Resort popełnił kluczowy błąd w procedurze prywatyzacyjnej. Odgórne założenie przychodu w danym roku i wpisanie w nim przychodów z prywatyzacji na stałe to odkrywanie się przed inwestorami. Zaoferują uzasadnienie niskie stawki znając maksymalny pułap cenowy. Co więcej, analizy spółek dokonane dla resortu przez zewnętrznych doradców okazały się w dużej części nierzetelne, czego nie sprawdzono. W początkowych etapach wyceny ignorowane były dane uzyskane metodą rynkową, podczas gdy to właśnie notowania giełdowe podobnych spółek czy zestawienie porównywalnych transakcji byłoby najbardziej adekwatne. Już w tym momencie łatwo zauważyć pogwałcenie przyjętych standardów rynkowych. Niewykorzystanie więcej niż jednej metody wyceny podważa ostateczny wynik. Najbardziej popularna jest wycena porównawcza wraz z metodą zdyskontowanych przepływów pieniężnych (DCF). Zastosowanie ich jednocześnie pozwala na dopuszczenie jak najmniejszej możliwości błędu. Jak wiadomo, spółki o których mowa w artykule posiadają po kilka odpowiedników na giełdzie – nie to stanowiło więc tutaj przeszkodę.

Ministerstwo Skarbu Państwa zostało oskarżone o samodzielne użycie metody DCF. Sama w sobie jest ona trudna i podatna na błędy. Wszystko przez swoją skomplikowaną formę związaną z oceną przyszłości na tle makroekonomicznym, czy choćby aktywności samej spółki. Założenia, które trzeba przyjąć mogą znacząco wpływać na wynik wyceny – czyli łatwo nim manipulować. Co ciekawe, również fakt wyboru terminów sprzedaży akcji przez Skarb Państwa nie jest niczym poparty. Miały być one zdeterminowane przez sytuację na GPW, jednak jakiej sytuacji wyczekiwano i kto sprawował nad tym kontrolę…nie wiadomo.

MSP twierdzi, że gruntowna weryfikacja działań prywatyzacyjnych z zeszłych lat już została podjęta. Dokonać ma się analiza

transakcji Skarbu Państwa związanych ze sprzedażą akcji w celu ich prawidłowej oceny. PiS naciska, natomiast Ministrowie PO milczą. Konkretne nieścisłości zweryfikowane przez NIK to przede wszystkim:

– Sprzedaż 85% akcji Kopalni Węgla Brunatnego Adamów S.A.; sprzedaż akcji za 67,32 mln zł – poniżej wartości księgowej 144,6 mln zł.

– Sprzedaż 85% udziałów spółki Meble Emilia Sp. z o.o.; prawdopodobna sprzedaż spółki poniżej jej wartości.

– Sprzedaż 86,92% akcji Zakładów Górniczo-Hutniczych Bolesław S.A.; zmiana trybu sprzedaży Zakładów Górniczo-Hutniczych Bolesław SA (z oferty publicznej -> tryb negocjacji na podstawie publicznego zaproszenia), co powoduje, że 85% akcji spółki (wartość >1 mld zł) jest sprzedane za 219,3 mln zł.

– Sprzedaż na GPW 37,9% akcji Ciech S.A. (w trybie odpowiedzi na wezwanie do sprzedaży); mógł wystąpić tzw. konflikt interesów. Ministerstwo podpisuje umowę na doradztwo finansowe z ING Securities SA – spółką doradczą, która należy do tego samego holdingu (w składzie OFE ING, udziałowiec 8,65% akcji Ciechu); ponadto oskarżenie o nienależytą dbałość o interes Skarbu Państwa w procesie prywatyzacyjnym.

Życie na emeryturze – czas ograniczeń czy realizacji?

Jesień życia to czas, w którym zmniejsza się nasza otwartość na nowe wpływy. Zmiany zachodzące w świecie – często stwarzające wiele możliwości – stają się niezrozumiałe i obce, a każda nowinka przyjmowana jest z nieufnością. Coraz większa grupa starszych ludzi zdaje sobie jednak sprawę, że owe szanse otwierają się także przed nimi – w jaki sposób zwiększyć szanse na samorealizację?

Człowiek uczy się przez całe życie

Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także Uniwersytety Trzeciego Wieku. Dla seniorów jest to okazja, aby spotkać się ze swoimi rówieśnikami i porozmawiać o wspólnych obszarach zainteresowań. Co więcej, udział w zajęciach, a tym samym poszerzanie swojej wiedzy i ciekawość świata, przynosi korzyść w postaci ciągłego angażowania mózgu, a zatem utrzymywania kondycji intelektualnej w dobrej formie.

Koszt czesnego za semestr wynosi 100 – 200 zł, są to więc kwoty dostępne nawet dla osób o niskich świadczeniach.

Podróże na emeryturze

Część osób na emeryturze preferuje statyczny tryb życia, jednak jest znaczna grupa seniorów, czujących potrzebę korzystania z możliwości, których nie mieli w czasie swojej młodości – dla wielu z nich będą to wyjazdy za granicę. Oczywiście jest to drogie marzenie, stąd też niewielu z nich może sobie na nie pozwolić. Jest ono jednak możliwe do sfinansowania ze środków emerytalnych – jak pokazuje przykład wielu seniorów – niemniej wymaga właściwego i skrupulatnego oszczędzania funduszy. Jeżeli senior posiada dostęp do Internetu, wówczas ma też szansę dotarcia do tańszych okazyjnych ofert.

Konto oszczędnościowe seniora

Większość starszych osób nie ma pełnego zaufania do instytucji bankowych, a tym bardziej do korzystania z bankowości internetowej. Senior, posiadający konto oszczędnościowe, może czerpać z niego bardzo dużo pozytywów. Oprócz pomnażania ulokowanych tam środków, pozwala ono również na właściwą organizację wydatków, poprzez pewnego rodzaju ograniczenie dostępu do tej części finansów i budowanie orientacji na cel, dzięki czemu jest znacznie łatwiej odłożyć pieniądze i uzbierać kwotę odpowiednią do realizacji nieco większych potrzeb.

Co więcej, opłaty dokonywane za pomocą bankowości internetowej są całkowicie bezpłatne – w tym opłaty za czynsz czy rachunki. Możliwe są także do realizowania bez konieczności wychodzenia z domu, co jest szczególnie pomocne dla osób niecieszących się dobrym zdrowiem.

Internet dla seniora

Powyższe przykłady dobitnie pokazują, że rozwój technologii i jej przystępność otwierają przed seniorami wyjątkowe perspektywy. Internet to nie tylko praktyczne narzędzie, ułatwiające wiele czynności związanych z codziennością emeryta, ale także dostęp do informacji i rozrywki – więcej o tym, jakie szanse niesie dla starszych ludzi korzystanie z Internetu znajdziemy w tym artykule. Seniorzy w dużej mierze czerpią swoją wiedzę o komputerach od wnuków – szkolenia prowadzą także specjalne fundacje, a kursy związane z obsługą komputera są dofinansowywane przez rząd.

Odrębną kwestią pozostaje zakup samego komputera – mimo, że ich ceny systematycznie spadają, stanowi on poważne wyzwanie dla budżetu domowego wielu emerytów. Warto jednak przeanalizować potencjalne korzyści – będzie to bowiem inwestycja która szybko się zwróci.

Samorealizacja w okresie emerytury jest zatem możliwa. Potrzebna jest jednak odpowiednia organizacja swoich wydatków i determinacja w osiąganiu sprecyzowanych i realnych celów.

Exit mobile version