Workation – pomysł na urlop, pomysł na biznes w czasie epidemii

W chwili pisania tego wpisu zabronione jest korzystanie z hoteli poza przypadkiem noclegów pracowniczych lub podróży służbowej, na chwilę obecną nie wiadomo jak długo się ten stan utrzyma. Także nie możemy pojechać sobie np. na weekend w góry, chyba, że służbowo i tutaj właśnie przychodzi pomysł, dlaczego nie zastosować „workation”?

Workation to zlepek angielskich słów oznaczających pracę i wakacje w jednym. No, ale jak to tak – przecież urlop to urlop!

To jest już kwestia podejścia i wiele osób pracujących jako freelancerzy tak naprawdę od lat czasem ma swoje workation, czyli jest się na urlopie, ale chociaż np. godzinę z rana poświęca się sprawom firmy, a jeśli wpadnie intratne zlecenie, nawet i kilka godzin pracy się zdarzy, a potem można pośmigać po górach, czy plaży.

Teraz w epoce telepracy i lockdownu i tak siedzimy w domu na łączach, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zainicjować podróż służbową. Co za różnica czy pracujemy zdalnie w naszym mieszkaniu, czy w wynajętym apartamencie w górach. Ważne co robimy po tych kilku godzinach pracy zdalnej i jaki widok z okna mamy.

UWAGA! Oczywiście przestrzegam przed łamaniem obostrzeń rządowych, skonsultuj się z prawnikiem, kadrową, itp. czy w Twoim przypadku można to legalnie zastosować.

Pomysł na biznes?

Tak! Jeśli posiadasz hotel, pensjonat, agroturystykę itp. Pomyśl o zaoferowaniu swoim gościom nie tylko infrastruktury mieszkalnej i wypoczynkowej ale także zorganizuj im przestrzeń biurową. Ciche, osobne pomieszczenie ułatwiające skupienie się. Podstawowe wyposażenie biurowe, choćby z wykorzystaniem zestawów z popularnych sieci, bądź w przypadku ich tymczasowego zamknięcia jakieś stanowiska self-made bazujące na tym co jest dostępne w marketach budowlanych (można kupić porządny blat, nóżki, półki). Router z szybkim Internetem umożliwiającym telekonferencję – obowiązkowo. Odświeżenie lub lekki remont i proszę bardzo. Już możesz oferować w pakiecie workation!

Polecam:

Myślę, że inwestycje w nieruchomości komercyjne-biurowe to ślepa uliczka

Zmień pracę, zanim pracodawca zmieni ciebie

Wczoraj rozmawiałem z młodszą ode mnie koleżanką, której atmosfera w pracy powoli siadała i już zaczęły się tarcia z pracodawcą, co prawda finalnie „wyszło na jej”, jednak całość stała się dla niej sygnałem do szukania nowego pracodawcy… udało się. Koleżanka już niedługo zaczyna w zupełnie nowym miejscu.

Przypomina mi się tutaj moja sytuacja na początku kariery. Byłem zatrudniony w biurze przy dość dużym projekcie internetowym, projekt skończył się i ja zamiast chwycić wiatr w żagle i iść dalej, pozostałem w firmie na równoległym stanowisku – trochę na siłę. A bo to wygoda, a bo to się przyzwyczaiłem, a bo to lojalność wobec szefa, który w sumie długo był wobec mnie OK, personalnie i w rozliczeniach. Czarne chmury szły ku mnie, ale ja trwałem na stanowisku. Pojawiły się pierwsze zgrzyty, ale ja trzymałem się posady, no bo to może tylko przejściowe…

To był błąd, bo i tak przyszło nieuniknione i podziękowano mi za pracę. Sposób zwolnienia nie bardzo mi się podobał i pozostawił niesmak i mocne wkurzenie.

Po prostu trzeba było zwolnic się samemu, szybciej, nie przedłużać pobytu w tamtej firmie na siłę. Moja sytuacja zawodowa byłaby lepsza, moje własne samopoczucie też byłoby lepsze.

Jeśli Ty jesteś w jakiejś firmie, gdzie nie wszystko jest OK, a pobyt przedłuża się – przemyśl sobie swoją sytuację, czy oby na pewno warto? Ja popełniłem ten błąd – Ty nie musisz.

Na szczęście nieco młodsze pokolenie jest bardziej mobilne zawodowo i nie trzyma się posadki, jak rzep psiego ogona – tak jak to było w moim roczniku i poprzednich.

To już nie neo-średniowiecze i nie czasy pańszczyzny lat 1990-2004. Pracę można zmienić o wiele łatwiej.

P.S. Czy Ty miałeś/aś podobną sytuację w pracy? Napisz w komentarzach!

 

Spółka Bit Evil debiutuje na giełdzie NewConnect!

Bit Evil to spółka, która wprowadza na rynek autorskie produkty o nowoczesnej i innowacyjnej formule działania!
Wśród nich są m.in. The Ahoy – platforma sprzedażowo-marketingowa, która buduje ekosystemy wokół danej marki, bądź osoby. Platforma obsługuje Fukki – artystkę z Fukki Stuff, której produkty wysyłane są regularnie na kilka kontynentów!
Spółka w swoich produktach posiada także Brand Sabbath. Jest to duży network złożony z właścicieli blogów, vlogów oraz startup’ów. Zajmują się wspomaganiem budowania wizerunku firm, dzięki profesjonalnemu podejściu do efektywnych wyników kampanii reklamowych. Serwis posiada autorskie kody śledzenia, co daje pełną kontrolę nad prowadzonymi działaniami.
Spółka Bit Evil dzięki debiucie na giełdzie NewConnect chce rozwinąć swoje produkt na dużo szerszą skalę, propagując zupełnie nowy sposób podejścia do budowania rozpoznawalności marki w sieci.

Debiut odbędzie się już w środę 12 lipca o godz. 11.30 w Sali Notowań Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

Podatek od marketów w Polsce – propozycje

Nie do końca jeszcze wiadomo jaki będzie projekt dotyczący podatku od marketów w Polsce. Na razie wiadomo tyle, że projekt ma wejść w życie nie później niż w drugim kwartale 2016 roku. Skonsultowane muszą zostać jeszcze uwagi przedsiębiorców dot. projektu ustawy o podatku. Jest to około 50 handlowców i przedstawicieli zrzeszeń, którzy przekazali wstępne uwagi.

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, Henryk Kowalczyk, zdradza, że uwagi dotyczą założenia, iż podatek będzie uzależniony od obrotów supermarketu, nie zaś od jego powierzchni.

Padły pomysły całkowitego porzucenia pomysłu o powierzchni sklepu wielkopowierzchniowego na rzecz rozpatrywania tylko i wyłącznie wysokości obrotów. Jest jednak część, która uwagi ma raczej do samego sposobu rozliczania tejże powierzchni a nie tego, czy należy w ogóle brać ją pod uwagę. Chodzi o zwiększenie tej powierzchni chociażby do 400 mkw, a nie przystaniu na 250 mkw (jak to jest w projekcie).

Projekt zakłada, że nowa ustawa ma zmniejszyć potencjalny transfer zysków dużych koncernów osiąganych poprzez sprzedaż detaliczną (na terenie danego państwa). Autorzy projektu są bowiem przekonani, iż wiele takich koncernów ma teraz możliwość uniknięcia płacenia podatku dochodowego. Dzieje się tak za sprawą transferowania zysków za granicę i wykazywaniu strat podatkowych. Łączne podatki dochodowe wpłacone przez 175 sieci handlowych w 2013 roku wyniosły 440 milionów złotych. To 0,47 proc. ich przychodów wg autorów projektu.

Wprowadzenie takiego podatku ma wg PiS jeszcze jedną, zasadniczą zaletę. Przeciwdziałanie ekspansji zagranicznych koncernów. Poprzez posiadane know – how oraz odpowiednie środki w dyspozycji, zagraniczne sieci handlowe podporządkowały sobie polski rynek handlu detalicznego.

Uzasadnieniem dla projektu ma być fakt, iż udział podatku dochodowego w przychodach małych lub średnich przedsiębiorstw (w handlu detalicznym) jest dwa razy większy niż w przypadku tzw. supermarketów. Z realnej oceny wynika zatem, że wielkopowierzchniowe sklepy w Polsce są obciążone podatkami w znacznie mniejszym stopniu niż ich mniejsi konkurenci. Wprowadzenie podatku od marketów ma temu zaradzić.

Polecam:

Drobny handel kontra markety. Co lepsze?

 

Psychomanipulacja na co dzień

Dziś zapraszam Was na krótkie nagranie MP3 poświęcone zagadnieniu psychomanipulacji w codziennym życiu. Słowo „psychomanipulacja” brzmi bardzo poważnie, jednak wykorzystanie zjawiska jest bardziej nagminne niż się nam wydaje.

Czy wiesz dlaczego warto się uodpornić na różne techniki wywierania wpływu?

Audycja ma jedynie 5 min 15 sek a jej wysłuchanie z pewnością będzie dla Ciebie przydatne, ponieważ dowiesz się w nim o ciekawym sposobie na przekonanie innych osób do swoich próśb, który możesz wykorzystać na co dzień.

https://oszczedzanie.biz/wp-content/uploads/2015/05/oszczedzanie.biz_.psychom.mp3?_=1

P.S. Pasjonatów takich tematów zapraszam także na blog Zarabianie Pieniędzy.

Ekologiczne wiatraki i pomysł na zyskowny biznes dla młodych i odważnych. MP3

Dzisiejszy wpis „audio” składa się z dwóch zasadniczych części. W pierwszej porozmawiam z Tobą Drogi Czytelniku/Droga Czytelniczko o „ekologiczności” wiatraków oraz OZE, w drugiej zdradzę Ci pomysł na dość zyskowny biznes, pomysł, którego z uwagi na uwarunkowania własne podjąć nie mogę, czego aktualnie trochę żałuję, ale… przynajmniej Ty możesz skorzystać. Na koniec nagrania kilka wniosków makroekonomicznych.

Zapraszam do wysłuchania nagrania…

https://oszczedzanie.biz/wp-content/uploads/2015/03/Głos-0117.mp3?_=2

… ca. 8:30 min.

Małe sklepy u kresu swego żywota.

Szanowni Państwo, rok 2014 jest rokiem wieńczącym złotą erę małych sklepikarzy. Eksperci z firmy badawczej PMR twierdzą, że jest to pierwszy rok, kiedy to supermarkety sprzedadzą więcej niż ci, mających niewielkie sklepy.

Prognozuje się, że w dyskontach, supermarketach i hipermarketach, określanych wspólnym mianem „handel nowoczesny”, Polacy zostawią 50,90% pieniędzy wydanych w sklepach z artykułami spożywczymi ogółem. Rok temu było to niecałe 2 punkty procentowe mniej. Cztery lat temu „jedynie” 40,8%.

Autorzy raportu pt.” Handel detaliczny artykułami spożywczymi w Polsce 2014. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2014-2019” twierdzą, że te trend się nie zatrzyma. W 2017 handel nowoczesny będzie stanowił już 53,3% sprzedaży detalicznej artykułów spożywczych.

Od kilku lat można zauważyć wyraźne zmiany na rynku. Mamy do czynienia z transformacją małych sklepów z artykułami ogólnospożywczymi w kierunku dyskontów tudzież supermarketów. Można zauważyć wyraźną ekspansję sieci marketów. Szczególnie Biedronki, będącej liderem. Skutkuje to zmniejszeniem liczby mały sklepów w Polsce, a w przyszłości nawet ich zniknięciem z rynku.

Biedronki, Lidle czy Tesco wyniszczają małych, niezależnych sklepikarzy. W 2012 roku w Polsce liczba sklepów kształtowała się na poziomie 420 000. Wedle najnowszych badań jest ich jedynie 315 000. Hucznie otwierane są placówki dużych sieci. Tylko Biedronek jest w Polsce już 2 500. Mali sklepikarze wycofują się z rynku po cichu, niemalże niezauważenie.

Analitycy PMR mają też „dobre wieści”. W następnych latach tempo zagarniania rynku przez duże sklepy będzie coraz niższe. Są w Polsce takie regiony, w których sklepy wielko powierzchniowe nie mają racji bytu. Mali sklepikarze, zresztą, zaczynają się skutecznie bronić przed konkurencją i walczyć o każdego klienta. Są coraz bardziej nowoczesne i atrakcyjne dla potencjalnych klientów. Następuje też zmiana przyzwyczajeń klientów, powoli rodzi się przekonanie, że „duże wcale nie znaczy lepsze” w kontekście sklepów, w których dane jest nam robić zakupy. Coraz więcej osób zaczyna dostrzegać zalety robienia zakupów u niezależnych, małych sklepikarzy.

 

Exit mobile version