Zbliża się 6 grudnia, a zaraz potem Święta i wszyscy zaczynamy już odczuwać przedświąteczną gorączkę. Staramy się oczywiście wybrać prezenty. Dla niektórych ten wybór to rozrywka i radość, dla niektórych niepotrzebny wydatek i stres – bo co jeśli nasz starannie wybrany prezent okaże się nietrafiony?
A co jeśli ktoś nam wręczy całkowicie nietrafiony prezent? Będziemy robić dobrą minę do złej gry?
Coraz więcej osób dorosłych umawia się, że daruje sobie tej całej gorączki i prezenty dostaną w rodzinie tylko dzieci. Dorośli mogą spotkać się przy kawie, cieście, ewentualnie butelce dobrego wina i cieszyć się po prostu swoim towarzystwem. W epoce kiedy każdy wszystko sobie może bez trudu kupić, tę całą gonitwę można sobie darować i zrezygnować z prezentów w gronie dorosłych.
A może zamiast kolejnych pierdół i innych nieśmiertelnych zestawów do golenia po prostu wyjść razem do kina, do sali bilardowej czy kręgielni, albo po prostu na wspólne rodzinne wyjście do dobrej pizzerii?
Doskonały pomysł. U mnie w rodzinie, ale tylko wśród równolatków, właśnie tak robimy.
W mojej rodzinie również nie utrudniamy sobie życia prezentami. Podobnie nie mamy zwyczaju przesadnie celebrować świąt od strony kulinarnej. Dziesiątki wystawnych potraw, stoły uginające się pod jedzeniem dla kogo są przyjemnością? Na pewno nie dla osoby, która to przygotowuje i potem sprząta, a wcześniej morduje się całymi dniami na zakupach.
Z pizzerią ciekawy pomysł, restauracje z wyższej półki raczej odpadają, bo w okresie około świątecznym są oblegane przez firmy organizujące wigilie dla pracowników.
U mnie z prezentami różnie bywa ale też nie zawsze się nimi dzielimy. Dziecko ma Mikołaja w przedszkolu na dodatek dostaje co rok fajne paczki od mojego pracodawcy robione wiekowo. Tak że mu wystarczy :). a w sobotę planuję zabrać go na basen, wyszło to tak samo od siebie mam wolne i w sumie pod Mikołaja też to mogę podciągnąć. Kino to dobry pomysł w tym że chodzimy regularnie (jeśli raz na ok. 6-8 tygodni można nazwać regularnością) połączyć to jeszcze z pizzerią i Mikołaj wzorowy.
Z tymi prezentami to warto się umówić, wydeptać jakąś zasadę na jakie okazje sobie je kupujemy bo tych okazji w roku to mnóstwo, imieniny, walentynki, święta, urodziny, rocznice, dzień taki a taki itd.owszem trzeba pamiętać o nich tych dniach specjalnych, złożyć życzenia ale nie przesadzać z podarunkami, symboliczne łakocie tudzież kwiatek wystarczą.
A osobiście syty zastawiony stół akurat lubię bo, jak nie w święta to kiedy? Owszem jest to mordownia ale i satysfakcja 🙂
arszu,
biz to masz taki lajcik jak dawne RO,
cieszę się, że wróciłeś, w ogołe
a na info.pl masz publicystykę, takie większe i dłuższe wpisy
dziś z okazji barbórki zapraszam na http://oszczedzanie.info.pl/blog/dzis-barborka-rola-gornictwa-w-gospodarce-niemcy-jako-wzor-do-nasladowania-rozmowa-z-tomkiem-z-gornego-slaska/
Polecam bilety do teatru lub opery. Dla stałego bywalca – trafiony prezent, a dla nowicjusza – zaskakująco miłe (dla niego) doświadczenie! Przedstawienie może się odbyć oczywiście po świętach, ale same bilety w ładnej kopercie można wręczyć w święta.
P.S. Dobre są też bilety na koncerty w filharmonii, recitale piosenki aktorskiej itp. Z mojego doświadczenia wynika, że jest to prezent jak dotąd zaskakujący, obdarowani są z początku zaskoczeni, ale potem (po danym wydarzeniu) bardzo dziękują.