Kiedyś już pisałem o przecinaniu tubek z produktami kosmetycznymi. Dzisiaj pokaże Wam przykład. Dlaczego warto przecinać tubki? Na obrazku widzicie kosmetyk. Dość drogi i dość wysokiej klasy balsam do ciała.
W pewnej chwili przy użyciu dostępnego aplikatora nie da się użyć więcej balsamu. Po przecięciu okazuje się, że zostało około 10% kosmetyku, którego dość długo mogę używać np. po goleniu. (Trzeba tylko szczelnie owijać go workiem foliowym, by nie wysechł).
Czy przecinanie tubek to wstyd? Nie uważam tak. Dawno temu osoba z rodziny nauczyła się tego od dość zamożnego niemieckiego małżeństwa. Was machen Sie… Co robicie z tą tubką? Jak to nie wiesz? Producenci specjalnie tak robią, że w tubkach zostaje nawet kilkanaście % produktu… tylko, że my za to płacimy, to nasze pieniądze!
Słuszne podejście. Nie dać się cwanym producentom, którym chodzi o to, by jak najszybciej kupić więcej, co z tego, że ze stratą dla klienta?
Niedawno znajomy rozmawiał z dość bogatym człowiekiem i spytał go o sekret jego bogactwa. Ludzie którzy patrzą i zazdroszczą innym bogactwa nie zdają sobie sprawy z jednej rzeczy. Milion złotych to nie jest jakaś abstrakcja… Milion złotych to nic innego jak milion złotówek.
Haha, to ja pewnie pod poprzednim wpisem na ten temat pisalam, ze to praktykuje. W kazdej tubce zostaje sporo kremu 🙂
nabyłam dziwne płaskie plastikowe spinki z zapinką. myslałam że są do zamykania torebek typu kawa, herbata, któych nie chce nam się przesypać do właściwego pudełka.strasznie trudno było je zapiąć.Okazuje się, że służą do zapinania na tubkę czegośtam celem systematycznego wyciskania od poczatku czyli końca tubki. rzeczywiście – ilość pasty do zębów jaką wycisnęłam z 'pustej ’ tubki była zdumiewająca.