Jeśli słuchaliście moje mp3 i czytaliście wpisy o jeździe przez Polskę, o samochodach, kulturze jazdy wiecie, że jestem kierowcą rozważnym, ostrożnym, myślącym o trasie kilka km naprzód, współpracującym na trasie i od lat przestrzegającym przepisów. Dziś ogarnęło mnie totalne wkurzenie i frustracja, bo okazuje się, że nie warto, a taka postawa jak moja na trasie zostanie w końcu ukarana.
Jadę z rodziną w Sudety przez wioski, przepisowo, teren zabudowany to 50-tka, gdzie trzeba 40-tka. Trzymam się, jak zawsze, przepisów. Mijam jedną z wiosek, mijam ostatnie zabudowania, powoli przyśpieszam i w szczerym polu „zza krzaka” wyskakuje mi „żigolo” w niebieskim mundurku i macha mi ochoczo i z wyrazem glebokiej satysfakcji na twarzy swoim długim czerwonym…
Stoję i kurczę nie wierzę, jak w filmie „Miś”, jestem w szczerym polu, ca. 350m odcinek trasy, po drodze zero zjazdów, rowy melioracyjne, drzewa, pole. Rzeczywiście, dopiero za zakrętem jest znak. Nie ma to żadnego sensu, typowa pułapka drogowa, przekroczyłem prędkość o ca, 26 km…
Kończę o 200 zł biedniejszy, wkurzony do czerwoności… bo rozumiem i akceptuję słuszne ukaranie za wykroczenie, np. gdybym jak wariat szarżował gdzieś na wiejskiej przelotówce przy szkole, czy na osiedlu…. ale to?
…oszczędzę sobie podwórkowej łaciny i bardziej dosadnych wniosków (pod adresem policji, władzy, systemu) na tym blogu, z uwagi na współpracę komercyjną i sponsorów, którzy mnie czytają i oczekują jakiegoś zrównoważonego człowieka po drugiej stronie monitora.
Powiem Wam, że kiedy zjeżdżałem na boczną dróżkę przy znaku, czekałem chwilę „na zakładkę” aż wielce odważny funkcjonariusz załatwi swoje z poprzednim kierowcą, a kolejny kierowca już czekał już „na zakładkę” kiedy bohaterski funkcjonariusz załatwi rozprawę z ekstremalnie niebezpiecznym przestępcą drogowym, czyli ze mną!
Po raz kolejny się przekonuję, że bycie dobrym i uczciwym (np. kierowcą) w Polsce się nie opłaca. Dziś utwierdzam się w przekonaniu, że Państwo Polskie zasadniczo jest zdeklarowanym wrogiem obywatela, instytucją opresyjną, karzącą ludzi uczciwych, zaradnych… a premiujących złodziei, cwaniaków, polityków. Mówiło mi o tym kilku znajomych, którzy nie wytrzymali tego i czmychnęli do UK, a jak patrzyłem przez różowe okulary prowincjusza… no nie… przecież tak źle nie jest?! Nieprawdaż?!
Pierwszą rzecz, którą robię jutro z rana jest remont i montaż zestawu CB-radio. Rozglądnę się także za innym popularnym systemem ostrzegawczym przed „bandytami” drogowymi i być może zainstaluję go.
Rząd wpisał do budżetu ileś miliardów wpływów z mandatów i wysłał w pole milicjantów do ściągania haraczów. Myślałem, że już o tym słyszałeś.
Ty sie nie zastanawiaj i nie rozglądaj tylko kupuj i montuj…
To się naprawdę opłaca.
Tylko go sobie dobrze „skitraj”, tak, żeby w razie kontroli nie wyglądał na gotowy do użycia 🙂
W takich chwilach cieszę się że mnie już to nie dotyczy i współczuję że Ci co pozostaną (czesto z powodów patriotycznych) muszą zbroić się w takie zabawki przed ochroną instytucji państwowych. W tym kraju nigdy nie będzie normalnie.
coraz częściej tracę wiarę w to, że kiedyś będzie
Polska 😉
Jak dla mnie to nie jest istotne czy ktoś jest systemowy, antysystemowy kościelny czy nie. Chciałbym jedynie żeby w Polsce było normalnie, aby nie musieć wstawać rano z pytaniem w głowie kto mi może w tym miesiącu będzie chciał dopierdolić, urząd skarbowy, kontrola xyz, niebieskie misie czy zazdrosny sąsiad.. Jedno jest pewne. Właśnie zamykam ostatnie drzwi w pl i zabieram reszte rodziny – na 99% nie wrócimy.
fakt, dosyć zaszczuty ten nasz kraj, pelen wrogości z wielu stron
Ten popularny system to Yanosik? Ostatnio jechałem z W-wy do Lublina i z powrotem, po drodze 2 suszarki i Opel Insignia. Yanosik pierwszą suszarkę w ogóle zignorował, na CB było ostrzeżenie, tak samo samochód, Yanosik milczał, na CB mówli. Drugą Yanosik wskazał gdy byłem już w jej zasięgu i właśnie zostałem nacelowany, na CB cisza. W terenie zabudowanym jechałem jakieś 65-70km/h i chyba sobie misie odpuściły zatrzymanie mnie, bo byli już bardzo zajęci.
Może miałem pecha z tym Yano, a może system się ludziom znudził, może nie chcą innych informować o zagrożeniach, nie wiem.
P.S. Nie użalaj się nad swoim losem, 200PLN to nie duży haracz dla państwa, które kochasz. 🙂
słuchaj, tu chodzi bardziej o zasadę jakiejś praworządności – gdybym rzeczywiście przegiął z prędkością na jakimś osiedlu – nie powiedzialbym ani słowa, na zasadzie „schrzaniłeś – no to płać”
jednak ta gestapowska łapanka nie miała nic wspólnego z jakimkolwiek bezpieczeństwem na drodze
to było maszynowe nabijanie sakiewki, jak pisałem, lapanka na zakladkę, film „Miś”
tak, myślałem o Yanosiku, który mi znajomi zachwalali
a miłość do państwa? ja kocham ten Kraj, ale rząd warszawski oraz instytucje państwa… jakby znacznie mniej
Tylko, że jeśłi chodzi o Yanosika to (podobno) ma on dużąp opularność w Wielkopolsce i Kujawspo-Pomrskim, a w pozostałych regionach już dużo niższą…
Moze jednak wykrywacz radarów? 😉
no tak, ale tutaj koleś namierzył mnie z wyskoku zza krzaka z 300m, czy wtedy pomoże?
Tak, pomoże, bo jeśli któryś z użytkowników zgłosiłby tą łapankę wcześniej, to już kilometr wcześniej miałbyś ostrzeżenie. Osobiście bardzo cenię sobie Yanosika, polecam każdemu! W tym programie ważne jest, by ludzie z niego korzystający zgłaszali każdy patrol, każdą łapankę, każdą nietypową sytuację drogową – wtedy będzie świetnie się sprawdzał.
Od większości mandatów nawet z suszarki mozna się wykręcić. Anuluj-mandat.pl