Dom na wodzie. Wrocław

Podczas dzisiejszej wycieczki do Wrocławia zauważyłem ciekawą rzecz, mianowicie dom na wodzie – pływający budynek zakotwiczony w pobliżu Mostu Grunwaldzkiego. Czytałem już gdzieś o tej koncepcji, popularnej w niektórych krajach Europy, wciąż będącej ewenementem u nas, jednak w dobie astronomicznych cen nieruchomości w kluczowych miejscach dużych miast, dlaczego nie zastosować by takiej koncepcji u nas?

Zerknijcie sobie na zdjęcie, kliknijcie i powiększcie.

Jak widać chcieć to móc, poza tym okolica ciekawa, praktycznie przy centrum miasta. Nawet mamy niezły ruch tuż pod balkonem.

Nie wiem czy sam zdecydowałbym się na coś takiego – na pewni nie z dzieckiem, ale podoba mi się taki pomysł.

Tak czy inaczej ciekawostek w okolicy nie brakuje 😉

7 komentarzy do “Dom na wodzie. Wrocław”

    1. Moje dziecko np zupełnie nie umie pływać (jeszcze, choć nad tym pracuje). Poza tym jest na tyle żywiołowe, że wszędzie wskoczy wejdzie, szczegolnie tam gdzie nie wolno. Nurt w tej rzece jest szybki, jest glęboko, woda jest mętna, na dnie przy ujściu rzeczki są przeszkody, gałęzie, itp. Wpadnięcie z tarasu dla dorosłego człowieka mogłoby sie skończyć źle.

      Możej jestem zbyt ostrożnym ojcem, ale ani ze swoim dzieckiem nie chciałbym tam zamieszkać, ani mieć tam pod opieką żadnej innej pociechy z rodziny.

      1. Wiesz, to tylko trochę większy „basen” niż ten, który ludzie kopią na swoich posesjach…
        Jakoś dzieci się w nich masowo nie topią.
        Znam lub znałem również kilkanaście rodzin pływających po morzach i oceanach. Przyznam, że o wypadnięciu dziecka za burtę nie słyszałem…

        1. moze to natura i jakis atawizm typowego szczura ladowego – ale w miedzyczasie wypytalem druga polowe co myslalaby o takim pomysle – i jest zdecydowanie przeciwko bo woda zbyt blisko i zapach rzeki, itp. itp.

          takze jak widzisz z powodow psychologicznych to mieszkanko nie dla kazdego – aczkolwiek bardzo doceniam pomysl

          1. Rozumiem Twój (Wasz) głos na „nie”…
            W życiu potrzeba pewnej dozy komfortu psychicznego i jeśli mieszkanie na wodzie ma przeszkadzać w jego utrzymaniu to oczywiście nie ma sensu…

          2. myslałem o Twojej sugesti dot jachtu i wiesz…. nie znaczy to, że w sumie nie chciałbym zobaczyć jak jest w takim mieszkanku, może jakis weekend, ale sam – ew. ze znajomymi na wypadzie – bez ukochanej rodziny 😉

          3. Jachty z załogą złożoną z „tatusiów na własnym urlopie” zawsze starałem sie omijać szerokim łukiem i to od nawietrznej 😀
            Wiesz, nieszczególne doświadczenia i inne preferencje w spędzaniu wolengo czasu na wodzie 🙂
            Ale co tam 🙂
            Spróbuj jeśli (a sądzę, że problemu nie bedzie) znajdziesz kilku chętnych kolegów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oblicz to * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Exit mobile version