Czym w pierwotnym założeniu był blog? Co znaczy słowo blog? Otóż to sprytny skrót od słowa „web log”? Czyli taki internetowy dziennik zmiksowany z elementami pamiętnika. W takim dzienniku o ile się orientuję, jeśli chodzi o oryginalne początki web logowania, wpisy powinny być tworzone według potrzeby piszącego… i tyle.
Raz krótkie, raz trochę dłuższe, na ogół średniej długości… bez jakichkolwiek odgórnie narzuconych ram…
Jak jest teraz? Kiedy przeglądamy blogosferę dominują wpisy-tasiemce. Długie, przydługie wypowiedzi molochy, które fragmentami wydają się pisane „jak dla idiotów”, powtarzające się kwestie, frazy, do tego całkiem oczywiste i zbędne grafiki, wykresy i czasem zdjęcia, zupełnie zbędne…
Z czego to wynika? Czy autorzy blogów to grafomani z jakąś natarczywą czkawką intelektualną, ludzie którzy na lekcji polskiego dłubali w nosie, zamiast uważać, co nauczyciel mówi po raz setny, czy niedoszli dziennkarze-partacze stosujący niestylistyczne powtórzenia…. skądże. Autorzy doskonale wiedzą co robią!
Po pierwsze wpisy-tasiemce są bardzo, ale to bardzo lubiane przez Google – Wielki Brat oczywiście nie udostępnia oficjalnych wytycznych, ale szacuje się. że dobry wpis pod wyszukiwarkę to ponad 4000 znaków, niektórzy mówią o ponad 5000.
Po drugie całkiem oczywiste i zbędne wykresy, czy obecność innych grafik to parametr również wpływający na przyszłą pozycję bloga, lub konkretnej notki w Google.
Po trzecie te dziwne sformułowania i rażące nasze uszy i oczy powtórzenia najczęściej wynikają z optymalizacji wpisu, a konkretniej słów kluczowych. Teoria pozycjonowania mówi bowiem o optymalnym zagęszczeniu występowania słów kluczowych w tekście… a stylistyka języka polskiego… eee tam. Ważniejsza jest przecież kasa od Google 😉
Są też inne tajemnice blogerskie, ale ja może na tą chwilę przestane je zdradzać, bo mnie koledzy i koleżanki blogerzy do reszty „znielubią” . Jak to mawiał kiedyś Mariusz Pudzianowski, co także można odnieść do blogera,… strongman ma swoje tajemnice zawodowe… tak jak np. ksiądz ma swoje tajemnice zawodowe i nie wnikajmy w to.
Jeśli chodzi o księdza i religię, to w mojej okolicy wzniesiono jakiś dziwny pogański posąg.
Aha, no właśnie, polityka i religia to są akurat tematy, których bloger powinien unikać jak ognia, drażnią Czytelników, antagonizują ludzi, powodują spadki parametrów i zawsze ryzykujesz np. bana na FB za obrazę uczuć, rasizm i antysemityzm… to niech jednak będzie naprawdę, ale to naprawdę ostatnia tajemnica blogerska na dziś 😉
Pozdrawiam 😉
Wow! Dziewczyny z teledysku przednie. Blondyna the besciara, wymiata. Na pewno lepsze to niż ubijanie śmietany made by Donatan and Cleo
ale słowa – Gusta mi magla – niepolitycznie poprawne 😉
Gusta mi magla padnala
Na toj mi ravno Kosovo
Nista se zivo ne vidi
Do jedno drvo visoko
Pod njeg mi sediv terzije
Oni mi sijev jelece
Kol’ko su zvezde na nebo
Tol’ko su sarke na njega
Gęsta mgła opadła
Na całe Kosowo
Żywego ducha nie widać
Aż do drzewa wysokiego
Krawcy pod nim siedzą
Szyją dla mnie kaftan
Ile gwiazd na niebie
Tyle na nim barw
Alez pozytywne nastawienie do swiata prezentujesz:) Wszyscy sa bee… Ja w blogosferze odnajduje setki fantastycznych dluuugich wpisow, pisanych piekna polszczyzna, ciekawych, inspirujacych, moge siedziec i czytac caly dzien:)
To ty mówisz, że wszyscy są bee…
Ja tylko odsłaniam motywację wielu blogerów – kasa z bloga
oczywiście sam też popełniam wpisy tasiemce, jednak przyczyną tego jest ewentualna wena twórcza (czytaj: grafomania) – jak na przykład: http://oszczedzanie.info.pl/blog/bledy-w-cv-z-perspektywy-profesjonalisty-jak-napisac-cv-skutecznie/
Gdzie napisalam ze wszyscy sa be?
w twoim pierwszym komentarzu powyżej
Nieporozumienie.. to mialo brzmiec bardziej jak „dla Ciebie Remigiuszu wszyscy sa bee, wiecej pozytywnego nastawienia, dlugie wpisy tez moga byc fajne”
tak to zrozumiałem, właśnie to są Twoje słowa nie moje
nie wkładaj w moje usta czegoś, czego Tu nie mówię
w żadnym razie nie mówię, że WSZYSTKIE długie wpisy są flakami z olejem, ale wskazuje na to, że większość z nich jest pisana pod „optymalizację” Google, a nie pod użytkownika
Kolejna tajemnica: warto w systemie komentarzy na blogu umożliwić podanie linka do strony www autora komentarza, bo wtedy inni blogerzy komentują częściej. Fajny i ciekawy wpis, dodaję do RSS 🙂
przerobiłem to, wtedy tylko siedzę, siedzę… jak ten świstak… i moderuje setki komentarzy, których jedynym celem było zostawienie spam linka – nie mam nic przeciwko blogerom – jednak 95% takich linków to pospolity spam
Wiesz co, czytam glownie blogi kobiece, o zyciu, dzieciach, podrozach i takie tam. Przewazaja tam dlugie teksty i nie sadze zeby byly oisane pod googla, bo one nie zarabiaja w ten sposob jak Ty. Wielokrotnie spotkalam sie na ich blogach z opinia ze ruch z googla jest dla nich bezwartosciowy, ze agencje nie sa glupie i stawiaja na jakos a nie na ilosc. Nawet moga miec malo uu ale jak pod kazdym wpisem dyskusja na sto komentarzy to to sie liczy. Dziewczyny nie maja tam zadnych reklam w stylu a Adsense, banerow, linkow, za to czesto reklamuja cos na swoich fejsbukach, instagramach i youtubach. W ogole funkcje takich web logow o jakich piszesz wydaje mi sie ze przejely spolecznosciowki.
Zreszta ogolnie chyba recepta na kase na blogu jest po prostu konsekwentne pisanie DOBRYCH tekstow, a czy dlugie czy krotkie to sprawa chyba drugorzedna…?
Widzisz, zapewne różnica w naszym postrzeganiu wynika z blogowej sfery wokół której się obracamy. W mojej sferze wrażenia są takie jakie są.
Piszesz, że zarabiam. Na blogu Oszczedzanie.biz na którym właśnie jesteśmy nie zarabiam, ot jakieś tam drobne przychody ze sporadycznego wpisu sponsorowanego, bo AdSense to jest $ na pokrycie kosztów i symboliczne piwo. Nic więcej.
Oszczedzanie.biz piszę głównie na zasadzie osobistego web loga, których to funkcje, w czym masz całkowitą rację, przejęły społecznościówki. Tylko mnie np. Facebook wkurza, muli, ssie, w każdym wydaniu. Gdybym nie obsługiwał paru profili dla znajomych to…
Kasa na blogu zależy także od branży – jak sama dobrze zauważyłaś.
Przy okazji, jak już podjęłaś temat, najlepiej zarabiam na blogu http://www.DlaFaceta.biz
Tematy polityczne są potrzebne i też mi to chodzi po głowie od pewnego czasu, choć bardziej chyba żeby w wyborach wystartować
Ale takie tematy to lepiej zostaw sobie na jakiegoś odrębnego minibloga, a Prywatnego Inve$tora może zostaw w stanie dziewiczym, czysto finansowym i przyjemnym dla każdego 😉 Oczywiście jak tam sam zdecydujesz 😉