Jako bloger oszczędnościowy cały czas coś testuję, cały czas coś ulepszam i szukam racjonalnych oszczędności domowych. Technologia się cały czas zmienia i niektóre tematy, którymi się zajmowałem kiedyś wymagają uaktualnienia. Na przykład wczoraj kupiłem żarówkę LED i zastosowałem w miejscu, w którym wcześniej nie miało to uzasadnienia. Dlaczego?
Jeszcze ok. 2 lat temu LEDy były droższe, słabsze, w większości dobre do oświetlenia punktowego, albo w przypadku pierwszych zamienników klasycznej żarówki świeciła de facto tylko połowa 'banki’ żarówki LED, co dawałoby po prostu głupio wyglądający efekt, jeśli chodzi o estetykę.
W miejscu, które przedstawiam na zdjęciu zastosowałem zatem „halogen energy saver”, czyli halogenowy odpowiednik klasycznej żarówki oszczędzający około 25-30% energii. Odpowiednik 60W żarówki klasycznej to w tej technologii ca. 42W, koszt ok. 7 zł. Halogen dawał 19kWh oszczędności rocznie, czyli 13 zł rocznie, lub 26 zł w ciągu dwóch lat. Odejmując średni koszt zakupu to 19 zł po 2 latach.
Ile na tym mogę zyskać? W pomieszczeniu światło pali się przez kilka godzin dziennie, średniorocznie przynajmniej 3h dziennie, 350 dni w roku, co daje szacunkowo 55,5 kWh oszczędności w stosunku do żarówki klasycznej i przy moim rachunku daje 40 zł oszczędności rocznie. Odejmując koszt zakupu LEDa, mamy 21 zł rocznie, albo 61 zł w ciągu „gwarancyjnych” 2 lat.
Jeśli interesują cię moje inne optymalizacje zerknij na wpis:
Optymalizacja oświetlenia. Wymiana halogenów na LED w aneksie kuchennym.
…natomiast mnie na pewno interesują Twoje optymalizacje i przeliczenia, więc zapraszam do komentowania.
P.S. Nieco z innej beczki… w chwili publikacji wpisu jest weekend i jeśli masz trochę czasu i zacięcia finansowego koniecznie skorzystaj:
Konkurs „Futures Masters” – sprawdź się lub przeżyj nową przygodę!
Muszę wreszcie kupić tę żarówkę! Tyle o niej słyszałam dobrego 😉
naprawdę przyjemnie wygląda i świeci – akurat fotka w miare dobrze oddała praawdziwą barwę światla