Moi drodzy, co jakiś czas otrzymuję dobre rady jak to bloga prowadzić, co tam niby robię źle, jako publicysta, co tam robię dobrze. Niektórzy się skarżą jakie to zamieszanie wprowadzam tym, że piszę na rożnych blogach własnych, gościnnie, koleżeńsko, tematycznie… czyli, że w sumie trudno jest mnie konkretnie śledzić i jakoś logicznie 'okiełznać’.
Chciałoby się odpowiedzieć tekstem w stylu: „Eee tam, lubisz autora to się trochę wysil i pobaw w detektywa… czy autor ma podstawiać Czytelnikom wszystko pod nosek?”
Jednak nie powiem Wam tego, bo w gruncie rzeczy śledzenie mnie jako autora jest dziecinnie łatwe.
- Jeśli chodzi o adres www najprościej jest zapamiętać najłatwiejszy adres oszczedzanie.biz, tutaj po prawej stronie (no śmiało… zerknij w prawo) masz skrót aktualnych artykułów na moich blogach finansowych, wszystko podane jak na tacy. Jeśli czytasz mnie z mobila ten widget będzie na dole strony.
- Facebook jest wspólny dla moich wszystkich blogów oszczędnościowych, dodaj mnie śmiało: https://www.facebook.com/RacjonalneOszczedzanie
- Google+ to także jeden spójnie prowadzony profil, także można dodać do kręgów: https://plus.google.com/+OszczedzanieInfoPl/posts
- Twitter jest mało popularny w moich kręgach, jednak nawet to cudo mam: https://twitter.com/OszczedzanieBiz
Warto przy tym sobie kliknąć różne spolecznościówki na raz, bo ich algorytm nie zawsze przekazuje wszystkie wpisy… i to tyle.
Co robi to urocze stworzenie we wpisie o autorze? Otóż kiedyś za czasów bliższych „korpo” bardzo się spinałem o wizerunek osobisty i zawodowy. Najmodniejszy skórzany planner, markowe gadżety, eleganckie teczki, etui z drogimi markowymi pisadłami, co najmniej jakieś Parkery i Watermany…
…teraz mam na to wylane i właśnie osioł robi za profesjonalny przybornik do pisania. Już nie jeden „pan prezes”, który miał do mnie biznes lecz zapomniał pisadła, dostał osła pod nos i… proszę się częstować.
A jak komuś się mój osioł nie podoba – to wypad! 😉
Sam fakt, ze musisz przedstawiac instrukcje swiadczy o tym ze wcale nie jest latwo Cie sledzic i ze wymaga to wiecej myslenia niz standardowo;p
Czy jest tu jakis czytelnik ktory przyzna mi racje? Nie wolelibyscie czytac tekstow remigiusza na jakims blogu witczak.pl w kilku kategoriach w stylu pin i zielony, oszczedxanie, dla faceta itd zamiast na 10 roznych blogach??? Ktos poprze moj apel do autora?
All in one – popieram apel 🙂
… od razu gwiadorzenia, to jest po prostu wygodne – tak sądzę osobiście. Ja nie mogę wyjść z podziwu jak ty to wszystko ogarniasz. Praca zawodowa, rodzina i tyle blogów na których od czasu do czasu trzeba coś napisać. Dla mnie jeden blog i 1-2 wpisy na tydzień to już wiele w natłoku spraw.
Na poczatku jak zobaczylam osla to pomyslalam ze dlugopisy to sa Twoje blogi, osiol wszystkie obejmuje wiec osiol zarzadza swoimi blogami i bedzie ich mial tak duzo jal da rade objac =D bo tak lubi = D
Podałeś najbardziej skrajny przykład ze zdjęciem wygiętej fitneski i minimalistami. Mi się jednak wydaje, że stałych czytelników masz generalnie w dużej mierze tych samych na każdym blogu. Na pewno konsolidując utraciłbyś całość czytelników z wejść z google. Podnoszą oni statystyki (a chyba o takich wynikach mówisz) i cieszą mordki reklamodawców, ale czy komentują, powracają? Chyba tacy powracający czytelnicy powinni być dla Ciebie (jako hobbysty, amatora jak sam siebie określasz) największą wartością. Piszesz „moi czytelnicy szukają konkretów”. Sorry, jakich konkretów? Tutaj nie ma żadnych konkretów, co absolutnie nie jest dla mnie wadą Twoich blogów., a wręcz przeciwnie. Twoje posty określiłabym jako zbiór luźnych przemyśleń, poglądów i ciekawostek. Konkrety to są na blogu sam wiesz kogo i tam głęboki sens mają wyszukiwarki:)
I moim zdaniem jesteś w błędzie, bo właśnie Twoje poglądy i ciekawostki, które wyszukujesz, przyciągają stałych czytelników, a nie konkrety. Co wcale oznacza że musisz dzielić się życiem prywatnym i „gwiazdorzyć”. W wyszukiwarkach raczej nie szuka się do Remigiusz myśli o tym czy o tamtym:) Sprawdzałeś w GA ile czasu googlowcy średnio spędzają na Twojej stronie?
Podsumowując, uważam że rzeczywiście konsolidacja pozbawiłaby Cię czytelników wyszukiwarkowych, ale Ci którzy naprawdę Cię czytają na pewno zostaliby i mieliby ułatwione życie:)
OK poddaje sie i zarzucam wszelkich prob przekonania Cie ze moze byc fajniej;)