Coraz poważniej podchodzi się do tematu wycofania z obrotu banknotów i monet a zastąpienia ich tylko i wyłącznie kartami płatniczymi. Kraje skandynawskie wręcz prześcigają się, które z nich dokonają tego jako pierwsze. Dania jak na razie wychodzi na prowadzenie, ale Norwegia zdaje się być równie zdeterminowana, o czym świadczą ostatnie doniesienia.
Całe zamieszanie spowodowane jest faktem, iż na ten moment w obiegu znajduje się około 50 mld NOK. Wydatki na druk a następnie dystrybucję sięgają nawet 3,5 mld NOK (co jest równe sumie 400 mln USD). P. Trond Betestuen, szef pionu bankowości detalicznej, twierdzi, że aż 60% ruchu pieniądza nie jest kontrolowane przez Bank Centralny, który jest w stanie odpowiedzieć jedynie za 40% całej kwoty. Większość przypisuje się działalności szarej strefy i wykorzystaniu w procesie prania brudnych pieniędzy.
Rząd w Kopenhadze wyszedł z propozycją rezygnacji z obrotu gotówkowego w sklepach już na początku bieżącego roku. Jedynymi placówkami nieobjętymi nowymi przepisami miałyby jak na razie pozostać urzędy pocztowe, szpitale i apteki. P. Michał Busk – Jepsen, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Duńskich Bankierów, śmiało mówi o tym jako o realistycznej wizji mającej dokonać się we właściwym czasie. Czy faktycznie od złudzeń i raczej pobożnych życzeń dojdzie do urzeczywistnienia tych śmiałych planów?
W ślad za Danią idzie największy norweski bank. DNB chce wycofania gotówki i możliwości dokonywania transakcji przy użyciu kart elektronicznych tylko i wyłącznie. Wszystko wskazuje zatem na to, że eliminacja gotówki to faktyczny cel, do którego dążą rządy wielu krajów.
Czy podjęcie tak drastycznych kroków nie będzie dla obywateli zbytnio uciążliwe? W końcu tak spore zmiany nie muszą wcale znaleźć wielu zwolenników, tym bardziej, że na pierwszy rzut oka decyzja zdaje się być raczej utrudnieniem aniżeli ułatwieniem dla przeciętnego Kowalskiego. Wszystko wiąże się z brakiem kontroli nad własnymi wydatkami i poczuciem przymusu, gdyż nie będzie już wyboru pomiędzy taką czy inną formą płatności.
Przeprowadzą, bo rządy są zdeterminowane aby jak najbardziej kontrolować obywateli. Głównie w celach podatkowych, ale w razie potrzeby wykorzystają to i w inny sposób. Już to robią. Przykład anegdotyczny: Znajomy mieszka od kliku lat w Norwegii, odwiedziła go grupa znajomych z Polski i w związku z tym zrobił większe zakupy w sklepie monopolowym (w Norwegii jest częściowa prohibicja). Następnego poranka obudził go dzwonek do drzwi i zobaczył ekipę składającą się z pastora, pracownika socjalnego i policjanta. Z analizy zakupów w monopolowym wyszło im, że jest alkoholikiem i wysłali ekipę by go sprawdzić…
A co do ludzi to sobie bardzo łatwo poradzą. Pojawi się barter i waluty zastępcze. Kryptowaluty, kruszce, alkohol. IMO po pierwszym okresie, kiedy zwiększą kontrolę w dalszej perspektywie tylko nauczą obywateli obchodzić oficjalny system.
masz rację, walka z walutą to walka z ludzką naturą i zawsze pojawi się jakaś „waluta zastępcza”
o częściowej prohibicji w krajach skandynawskich też słyszałem, ciekaw jestem czy takie coś by miało jakiekolwiek szanse zaistnieć w Polsce
Jest częściowa prohibicja polegająca na tym że np. nie wolno prowadzić pojazdów po drogach publicznych po spożyciu alkoholu.
muszę powiedzieć ze mając rodzinę w norwegi wiem co nie co o ich zwyczaje i tam wcale niema prohibicji bo rodowity norweg pije alko tyle samo co polak tylko ze to jest tak sprytnie ukryte przez rząd .co prawda jest zakaz sprzedaży alkoholu po 18 h ale to tylko przykrywka oni sami pędzą bimber heheh taki naród
Zanonimizować płatnosć kartą da się bez większego problemu…
Z pewnościąp owstaną takie usługi…
A co z turystami na przykład?
Wymieniając walutę w kantorze otrzymasz… tymczasową turystyczną kartę płatniczą (jeśli nie posiadasz swojej)?
Czy może na granicy będą sprawdzać czy posiadasz kartę i cofać tych, którzy karty nie mają?
A co z członkami ugrupowań religijnych, którym wiara karty posiadać nie pozwala?
Natura nie znosi próżni i „sie coś wymyśli” 🙂
to „coś się wymyśli” istnieje od dawna i nazywa się srebro i złoto, choć jak wiemy z niedawnej historii wszelkie rządowe konfiskaty kruszców nie są bynajmniej jakąś fantastyką
Z mojej strony coś takiego spotkało by się z ostrą krytyką nie potrzebuje żeby jakie kolwiek państwo miało wgląd na co wydaje kasę to zamach na demokrację już chyba w socjaliźmie było lepiej.Nie potrzebuję Państwa nadmiernie opiekuńczego nie podoba mi się taki model.
podpisuję się pod niniejszym wszystkimi 5-cioma kończynami
Mam rodzinę w norwegi i rzeczywiste siostra mi mówiła ze jak sie idzie do sklepu np z elektroniko i sie płaci gotówko to sprzedawca sie lekko dziwi bo wszyscy płaca karto no ale gotówka to gotówka i nikt tego nie zmieni bo to czym płacisz zależny tylko od ciebie i żadne prawo nie możne ograniczyć płacenia gotówko bo to by było pogwałceniem praw człowieka