Używany laptop? Wcale nie gorszy!

Szukając dla siebie samochodu, większość z nas zacznie przeglądać ogłoszenia aukcyjne, a nie będzie zaglądać do salonów samochodowych. Z reguły w zdaniu „kupiłem nowy samochód” przemilczane jest jeszcze słowo „używany”. Nie widzimy w tym nic zdrożnego. Przecież lepiej jeździć kilkuletnim, używanym BMW serii 3, niż jeździć nowiuteńką Pandą, prawda? Bo wyższy komfort, bo większy prestiż, po mniejsza awaryjności, bo to coś więcej niż prosty samochód dla ludu.

12546447343_d94e941193_zSzukając dla siebie sprzętu elektronicznego, większość z nas uda się jednak do sklepu po nowy sprzęt. Trudno jest być zupełnie obojętnym na te kolorowe reklamy, stosunkowo niskie ceny i ładnie się prezentujące laptopy. I ten zapach nowości, też go tak lubicie? Jeśli jednak spróbujemy spojrzeć na zakup sprzętu komputerowego z dalszej nieco perspektywy, popatrzeć na sprawę bardziej racjonalnie, okaże się, że…

w tej samej cenie można kupić używany komputer naprawdę wysokiej klasy. Czytelnicy tego bloga zapewne są świadomi tzw. planowanego postarzania przedmiotów. Dziś kupiony sprzęt, będzie bezawaryjny tylko do końca umowy gwarancyjnej, później może być różnie. Z reguły mniej niż bardziej wesoło. Pytanie tylko czy to plus, czy jednak minus planowania zakupu używanego sprzętu?

Jak bym powiedziała, że plus. Pod warunkiem, że kupujemy sprzęt 3-4 letni. Topowe modele z tamtego okresu przewyższają swoimi możliwościami i specyfikacją techniczną sprzęt, który możemy dzisiaj dostać w cenie około 1200 złotych. Modele klasy premium, w większości branż, oznaczają wyższą jakość, a przede wszystkim większą trwałość. Jeśli nie jesteście zapalonymi graczami, warto skierować swój wzorku na modele przeznaczone dla businessu. Może nie będą zachwycać designem, może nie będzie na nich można odpalić najnowszej gry, jednak patrząc po tym, jak większość z nas korzysta z komputera, mogę stwierdzić, że ich możliwości będą wystarczające. Bardzo często nawet zostanie pewien, z reguły niemały, zapas mocy obliczeniowej.

Piszę to wszystko z zakupionego parę lat temu właśnie takiego laptopa. Działa po dziś dzień i nic (może poza wyglądem retro – ale co, kto lubi) nie mogę mu zarzucić.

Autorka O.