UWAGA! Humanisto! Humanistko! Zanim przeczytasz dalej i się ewentualnie spienisz ze złości. Ja SZANUJĘ ludzi, którzy wybrali nauki humanistyczne. Szanuję „człowieka” – mogę jednak krytykować jego „fakt wyboru”. Krytyka „faktu”, nie zaś osoby, jest neutralna dla każdego trzeźwo myślącego o rzeczywistości człowieka. Ja też popełniam błędy – wyciągam z nich wnioski i uczę się dalej. Czy to jasne? Jeśli tak… czytaj dalej:
Ostatnio opublikowałem dwie audycje na temat popularnego akademickiego wyboru młodych ludzi, czyli psychologii. Co tu dużo mówić – delikatnie skrytykowałem ten wybór, jednakże pokazując możliwości i ewentualne pozytywy takiego wyboru. Polemiki nie było, przyznam, zbyt dużo – chyba większość z Was jest świadoma realnej wartości studiów humanistycznych na ogólnym rynku pracy… nawet wśród młodzieży z klas humanistycznych z LO słyszę ostatnio autoironię:
- Nasza klasa to klasa „humanistyczna z elementami…”
- Z jakimi elementami – pytam?
- Z elementami zwijania McWrapa….
Chyba każdy, umiejący liczyć i wyciągać wnioski, dojdzie do tego samego tragikomicznego wniosku.
Jednakże osoba podpisująca się jako „Samsung” pisze:
Wydaje mi się, ze potraktowales ten temat bardzo po macoszemu.. szczerze mowiac brakuje mi tutaj merytorycznej wartosci, nagrałes zlepek swoich subiektywnych wyobrażeń nt. zawodu psychologa i potencjalnych mozliwych zadan zawodowych. Nie dziwi mnie fakt ze nie widzisz (….)
(…)jakie specjalistyczne kompetencje maja psycholodzy, otoz odpowiadam: to szeroka wiedza z zakresu biznesu, reklamy, marketingu, zarzadzania, terapii i pomocy kryzysowej, rozwoju dzieci, wsparcia itp. (…)
No cóż, po takiej „krytyce” pozostawałoby mi zejść z boiska ze spuszczoną głową, no tak… nie wiem…. nie uświadamiam sobie… jestem techniczny i nie ogarniam…
…a może właśnie dlatego, że jestem techniczny ogarniam bardziej – bo po prostu obserwuję i liczę.
Zajmijmy się po kolei:
…to szeroka wiedza z zakresu biznesu…
W biznesie nie potrzebna jest „szeroka wiedza”, ale bycie dobrym, skutecznym w jakiejś dziedzinie. Roman umie uszyć dobry żagiel, Andrzej jest znakomitym kierowcą, ja umiem się zająć komputerem i umiem adminować systemy. Możemy mieć biznes. Szeroka wiedza jest za to znakomita, jak siedzimy przy kawie i dyskutujemy. Daje nam dobre samopoczucie, nie daje „biznesu”.
Znacznie cenniejsza niż „szeroka wiedza” akademicka jest „szeroka praktyka”, nie nauczysz się tego za bardzo na studiach (nawet z zarządzania). Biznes to słowo-magia, takie nic, najczęściej słyszę je od twórców piramid handlowych i finansowych.
…reklamy, marketingu…
W tym roku w moim mieście zwinęły się 3, słownie trzy, znajome mi firmy z zakresu reklamy i marketingu. Firmy z praktyką i bazą klientów. Z usług dwóch z nich chciałem skorzystać jako klient, nie mogłem się dodzwonić, podjechałem i zastałem kartkę w drzwiach – firma zamknięta, przepraszamy.
Gdzie ty za przeproszeniem chcesz znaleźć pracę w tej branży, która już dusi się pod własnym ciężarem i generuje nowych bezrobotnych.
…zarządzania…
By teraz zarządzać masz dwie możliwe ścieżki. Pierwsze to szczęście. Twój ojciec, wuj, ciotka jest bardzo bogaty, ma mega firmę i przeszkala cię do przejęcia zarządzania, albo jest szychą w wielkiej państwowej firmie i cię popycha. (Nawet jednak w tej sytuacji znajomi „humaniści/’ z wpływowymi tatusiami muszą teraz dorabiać na polibudzie inżyniera, bo powyżej pewnego poziomu, humanista w szczeblach zarządzania wzbudza śmieszność i kpiny załogi).
Drugie to – jesteś wybitnym specjalistą, który zna się na swojej branży, ponadprzeciętnie. Np. jesteś technikiem, inżynierem pierwszej klasy, w dodatku masz dryg do zarządzania zespołem, szef to widzi, dostajesz pomocnika, praktykanta, potem zostajesz brygadzistą.
…terapii i pomocy kryzysowej, rozwoju dzieci, wsparcia itp. …
W szkołach, instytucjach samorządowych, instytucjach wsparcia, fundacjach jest jeden wielki nepotyzm, wygryzanie jedna drugą i oględnie mówiąc – nerwowa atmosfera pracy. Generalnie polega to na tym, kto ma większe plecy, kto ma bardziej wpływowych w lokalnej polityce krewnych ten wygryza słabszego. Na żadne stanowisko tu nie dostaniesz się bez dobrych pleców i znajomości. Nawet jeśli się uda, bo zdobyłaś jakieś rekomendacje od profesora – jak do władzy za 2 lata dojdzie partia ABC – ludzie trzymający władzę wywalą cię pod byle pretekstem i wstawią swoich pociotków. Jak twoje plecy są równie silne – może ci się uda wygrać w sądzie pracy… Tak się dzieje w całej Polsce z psychologami.
Jeszcze jakieś dywagacje? Proszę bardzo, mogę ustosunkować się do każdej rozsądnej polemiki.
Zapraszam do komentarzy!
Skąd słowa krytyki w kierunku psychologii? To przecież wspaniała nauka, jeżeli jest wybrana jako faktyczne zainteresowanie, gdyż przypominam, że studia to nie cech, który przysposobia daną osobę do zawodu, studia humanistyczne są raczej sposobem zgłębiania wiedzy w pewnej dziedzinie.
Winni są rczej ludzie którzy na rynku pracy nie potrafią wykorzystać nabytych technik w procesie nauczania, bo np. obijali się przez większość czasu. 🙂
Psychologia znajduje zastosowanie w wielu zawodach, jest ich nieodzowną częścią. Piszę to jako programista, który widzi tę zależność chociażby w przypadku projektowania interfejsów przystępnych dla użytkownika.
Jest również wiele gałęzi psychologii, jedną z tych „konkretniejszych” która może Cię zainteresować nieco bardziej, jest psychologia poznawcza.
Każda stereotypizacja jest w mniejszym lub większym stopniu krzywdząca, dlatego nie uogolniajmy tego, że każdy kto studiuje psychologię jest lub będzie „nieudacznikiem”, gdyż nie możemy być tego pewni ze statystycznego punktu widzenia. To tak jakbyś grafików, sieciowców, programistów i administratorów wrzucił do jednego wora pt. „Informatycy” i przypisał im jakiś charakterystyczny atrybut w stylu „tłuste włosy i okulary” 🙁
Kolego, skąd słowa krytyki w kierunku psychologii-przecież to wspaniała nauka?
Czy widziałeś w moim wpisie JAKIEKOLWIEK słowa krytyki wobec tej wspaniałej (piszę to szczerze, bez przekory), fascynującej nauki? Czy słyszałeś s moich MP3 jakiekolwiek słowa krytyki wobec tej rewelacyjnej dziedziny wiedzy?
Ja nie widzę – a jestem autorem wypowiedzi – wskaż mi jak je widzisz.
Krytykuję KIERUNEK STUDIÓW i wybór zawodowy na tę chwilę. Nie personalnie – osoby z dyplomem mgr psychologii – nie tę wspaniałą wiedzę.
Studiować psychologię sobie w obecnych czasach mogę przy kominku, z filiżanką dobrej herbaty w ręku, sam dla siebie. Nie radzę teraz wybierać kierunku studiów, który deklaruje 80% licealistów, bo wiem co to jest popyt, podaż i gdzie się przecina ich krzywa.
W takim razie nasze spostrzeżenia się pokrywają. Jednakże w dalszym ciągu nie uogólniajmy, są licealiści którzy faktycznie wybierając psychologię mają z tą dziedziną plany i nie warto ich przekreślać.
„przypominam, że studia to nie cech, który przysposobia daną osobę do zawodu, studia humanistyczne są raczej sposobem zgłębiania wiedzy w pewnej dziedzinie.”
To jest, przypominam, blog Oszczędzanie… a nie blog pt. „mam bogatego tatusia, który lekką ręką sfinansuje moje pasje”, tu radzę ludziom jak oszczędzić, zarobić pieniądze, zrobić biznes, zarówno tym w wieku produkcyjnym, jak i tym przed pójściem na studia…
Jeżeli ktoś ma bogatych rodziców to pół biedy ale są osoby co studiują takie rzeczy ciągnąc resztki pieniędzy i siły życiowej od rodziców co mają przeciętną sytuację finansową znam takie osoby 5 lat takiego studiowania… Ile to może kosztować ? No niech by to było 1200 zł na miesiąc to daje 72000 tyś za całe studia dzienne. Ale podejrzewam ,że i ta wartość jest zaniżona trzeba jeszcze dodać jakieś pomoce naukowe i inne wydatki. Jeśli dzieci jest dwójka to jest katastrofa finansowa dla przeciętnych rodziców. Praktycznie rodzice muszą zrezygnować ze swojego życia na rzecz studiowania dzieci . Najgorsze jest jednak to, że po studiach problemy się nie kończą i absolwent dalej ciągnie kasę od rodziców albo ląduje na kiepsko płatnym stanowisku,
Nie widzę nic zdrożnego w sudiowaniu dla pasji 🙂
Wszelako uważam, że najpierw należy zadbać, by nie być przez to cieżarem dla innych.
Skończ człowiecze szkołę zawodową. Zostań dobrym tokarzem, murarzem, krawcem lub piekarzem.
Zacznij zarabiać pieniądze, skończ zaocznie liceum lub technikum i idź na studia…
Z pasji…
Gdy skończysz studia znajdź pracę zgodną z pasją, a jak się nie uda, wróć do bycia tokarzem, murarzem, krawcem lub piekarzem…
I nie jęcz, że ciebie „życie oszukało”…
Życie nie oszukało, bo nic nie obiecywało.
Sam wkręciłeś sie w swoje wizje…
to komentarz, który świetnie podsumowuje mój tor myślenia o psychologii i innych naukach humanistycznych
A bo mnie powoli zaczyna wkurzać ta roszczeniowa postawa „złotych chłopczyków i dziewczynek”…
Często jedyne co potrafią to chwalić się tytułem „mgr”, a oczekiwania jakby byli fachowcami od zawracania biegu rzek…
Potrzebowałem mieć zbiornik stalowy o pojemności 20m3 i naprawdę ściśle określonych wymiarach, a że czasu nie stało, do zaprojektowania wziąłem jakiegoś świeżo upieczonego magistra inżyniera… Ohoho… czego on to nie umiał i nie potrafił i czego on to nie oczekiwał jako gratyfikacji…
Efekt był taki, że gdyby mi spawacz nie wspomniał, że wydaje mu się,że coś z tym projektem jest nie tak i nie sprawdziłbym sam projektu, to spawacz zrobił by zbiornik o 20 cm za długi bo „pan magister inżynier” nie uwzględnił szerokości spoin spawalniczych…
No litości, ale jak ktoś nie wie, z której strony chwycić młotek lub igłę do szycia, a o chlebie wie tyle, że się go kupuje w najbliższym dyskoncie, to jest zwyczajnie tępy i żaden tytuł magistra czy doktora najlepszej nawet uczelni tej tępoty nie zlikwiduje.
Ale takie kwiatki są efektem wbijania ludziom do głów teorii bez odbywania przez nich praktyki. Częściowo więc tego inżyniera-świeżaka usprawiedliwiam. Zresztą, wśród kadr akademickich też sama nasłuchałam się kilku teoretyków.
Rozwiązaniem moim zdaniem byłoby odbywanie obowiązkowych praktyk po pierwszym roku studiów – na każdym kolejnym semestrze powinna być wyrobiona określona liczba godzin zajęć praktycznych. Teraz nie wiem, czy na wszystkich kierunkach są organizowane praktyki? Czy wszędzie są obowiązkowe? Obstawiam, że nie.