Trochę mało czasu mam w ostatnich dniach na beztroskie blogowanie. Dużo spraw prywatnych przerywanych zasłyszanymi w radiu doniesieniami z Rosji i Krymu oraz Ukrainy, które nie tyle są ciekawe same w sobie, co reakcje jakie powodują.
O tych sprawach rozmawiałem sobie tu i tam z różnymi osobami, dużo opinii słyszałem i w tej całej politycznej gorączce wszyscy mają tendencje do reakcji emocjonalnych. Sam osobiście, w tej chwili, staram się w rozpatrywaniu spraw Rosji wyłączyć emocje i parzyć na sprawę bardzo zimno, co polecam i osobom znajomym.
Osobiście uważam, że nic nam nie da oburzenie, przytupywanie nóżką, czy uleganie temu co mówią media. Świat przyszłości to nie emocje i nie sentymenty. To zimny biznes, siła militarna oraz surowce, szczególnie takie jak ropa i gaz, a tu fakty są dramatycznie i zdecydowanie na korzyść Rosji.
Myślę, że dla osób niezaznajomionym z tematem najlepsze byłoby opanowanie elementarza, a elementarz w tym przypadku to analiza wszelkich zagadnień związanych z tzw. peak oil (ew. peak gas), ewentualnie z dramatycznym stopniem zależności całej światowej gospodarki od produktów ropopochodnych i pokrewnych.
Jeszcze raz: W dyskusjach o Rosji i Ukrainie sugeruje zimny realizm polityczny i energetyczny, odrzucenie emocji, dojście do mechanizmów realnej polityki.
Co z tego wynika?
Mamy obecnie walkę buldogów pod dywanem*, w dalszych kręgach następuje próba sił głównych graczy politycznych i przetasowanie grup interesów na Wschodzie. Jednak, kiedy to napinanie klat i stroszenie piór po obu stronach ustanie wrócimy generalnie do punktu wyjścia. Politycy w końcu podadzą sobie ręce a do chwili kiedy rosyjski gaz i ropa, tak dramatycznie nam (Europie) potrzebna, będzie płynąć rurociągami nie możemy spodziewać się większych „zakłóceń” w obecnej rzeczywistości politycznej.
Kiedyś ktoś powiedział: Wiele się musi zmienić, by wszystko pozostało po staremu.
To najlepsze podsumowanie całej sytuacji.
*Prawdziwa gra między sitwami nie toczy się o Krym – od dawna de facto rosyjski – Krym to zasłona dymna – gra toczy się o ukraiński Donbas.
nie moi Drodzy, raczej nie wrócimy do omawiania wielkiej polityki na moich blogach, ten post to raczej wyjątek od reguły, co mnie interesuje to ew. aspekt makroekonomiczny oraz jak mają się w tej syt. zachować konsumenci, czyli my…
na dłuższa metę nie da się prowadzić dobrego bloga oszczędnościowego (a ten ma ambicje utrzymać miano najlepszego) oraz politycznego zarazem 🙂