Dzisiaj nie czas już na kolejne refleksje patriotyczne zacytuję Facebookowy komentarz jednej z Koleżanek.
Taka sytuacja. Jestem umówiona ze znajomymi. Idę Oławską, widzę mężczyznę leżącego na chodniku. Jakiś bezdomny. Ludzie przechodzą obok, nie reagują, w najlepszym wypadku się obejrzą. W sumie też go mijam, ale jednak w pewnym momencie zawracam. Podchodzę, patrzę: ewidentnie ktoś mu przywalił, śliwa na oku i rozcięta brew. Inna sprawa, że alkohol też było czuć. Pytam, czy go pobito, facet cośtam bełkocze. No to 112. Czekam na karetkę i policję. SMS do znajomych, że się spóźnię. Służby są po niecałych 15 minutach, w międzyczasie typ siada, potem staje… Sanitariusz odzywa się do niego po imieniu. Zna go. Zapakowują gościa, a jednocześnie do mnie leci tekst, żeby z jego powodu następnym razem nie dzwonić, że on znany okoliczny menel. „No a co, leży człowiek, to mam nie reagować?” – pytam poirytowana. Na co pan policjant rzuca z boku: „to nie człowiek”.
Poszłam w swoim kierunku nieco oszołomiona i miałam wrażenie, że zaraz ryknę płaczem. Zrobiło mi się tak cholernie przykro. Po prostu.
Ponadto chciałbym Was zaprosić na wpis:
Smutna refleksja o naszej cywilizacji
Chyba bym poprosił o nr służbowy tego „fachowca od badania na oko czyjegoś kodu DNA”
Nie reaguje się na takich bo:
– miłościwie panująca nam władza może nas oskarżyć o pobicie delikwenta (instytucja szukania na silę kozła ofiarnego)
– celowa prowokacja, jakiś szukający sensacji dziennikarzyna przebrał się za menela żeby zrobić populistyczny materiał w ramach „niesienia misji publicznej opłacanej przez środki z abonamentu RTV”
– zwykły obywatel golnął sobie i przy okazji potrzaskał mordę, wezwana nadgorliwa policja zamiast mu pomoc naruszy jego nietykalność cielesną, pozbawi go wolności i przymusowo, bez wyroku umieści w izbie wytrzeźwień narażając go na poniżenie i poniesienie kosztów pobytu tamże.
Coś w tym jest, zwłaszcza w pierwszym punkcie.
Znałem człowieka, który zadzwonił na miśki gdy zobaczył menela w rowie w śniegu. Miśki i pogotowie przyjechały i zauważyli, ze menel jest potrącony i od razu podeszli do samochodu kolegi szukać uszkodzeń i je dopasowali! Tylko że lakier na spodniach menela był zielony, a samochód mojego znajomego srebrny. A gdyby był zielony i ten sam typ lakieru? Sprawcę już by mieli.