Nasz rząd jedzie ostro z wszelkimi możliwymi podwyżkami i robi to dość sprytnie. Kiedy wszyscy ekscytują się kolejnymi medialnymi sporami politycznymi, politycy korzystając z odwróconej uwagi społeczeństwa pracują nad nowym podatkiem, który obciąży nasze rachunki za prąd. Będzie to podatek za tzw. moc, który co prawda obciąży nasze rachunki kwotą poniżej 10 zł (słyszałem o przewidywanych 7 zł), jednak mocno dostanie się użytkownikom komercyjnym-przemysłowym.
Nic jednak w przyrodzie nie ginie. Mocna podwyżka dla podmiotów komercyjnych finalnie dotknie nas wszystkich – klientów – zwielokrotnionym echem. Zapłacimy słono – drobne koszta rozłożone w czasie lubią się kumulować w pokaźne sumy.
Nie podoba mi się obecna polityka rządu, jednak nie ma dla mnie nic do rzeczy – że rządzi akurat ta, czy inna partia polityczna. Obojętne mi są barwy polityczne, zupełnie, byle politycy danej partii trzymali się możliwie daleko od moich wolności osobistych oraz mojego portfela. Im dalej tym lepiej.
Kraj jest bogaty bogactwem swoich obywateli, a nie stopniem zdzierstwa podatkowego i nasycenia rządowej floty transportowej w luksusowe limuzyny dla VIPów. Im więcej ludzi zrozumie tę najbardziej podstawową prawdę – tym lepiej.
Kiełbasa wyborcza mnie nie przekonuje.
Po prostu im mniej „polityki” i fiskalizmu – tym lepiej!
Ceny prądu i tak są absurdalnie wysokie kolejne podwyżki to tłamszenie rozwoju, prąd pójdzie do góry to ceny wszystkiego pójdą. Trzeba było remontować i stawiać nowe bloki energetyczne do tego wymieniać setki kilometrów linii energetycznych , głównych przesyłowych a także lokalnych dystrybucyjnych, do tego masa pasożytów w spółkach energetycznych teraz trzeba za to zapłacić.
Ja jednak skłaniam się ku temu, że oczywiście nowe wysokosprawne, niskoemisyjne bloki energetyczne węglowe są potrzebne i jak najbardziej 50% lub lekko powyżej dalej realnie powinno być z węgla ale resztę trzeba uzupełniać innymi źródłami , jednak wydaje mi się, że atom w jakimś procencie powinien być wykorzystywany, prąd z atomu wychodzi taniej niż węiel o szacunkowo 30 proc. a to jest dużo, do tego jest to źródło czyste , obecnie bezpieczne z tego co mi wiadomo są już reaktory w których rolę moderatora ( spowalniacza neutronów spełnia woda) więc jakby wody zabrakło taki reaktor jest nieporównalnie bezpieczniejszy niż stare konstrukcje o Czarnobylu nie wspominając. Jak braknie wody to się wyłączy, ale gdyby nawet po wyłączeniu się stopił bo jest coś takiego jak ciepło po wyłączeniowe to stopiony rdzeń spłynie do zbiornika chłodzonego ciekłym azotem , tak są zabezpieczone współczesne elektrownie atomowe. Dalej jednak jakaś decentralizacja sieci , atom i węgiel są potrzebne do zasilania głównie przemysłu jeżeli chodzi o odbiorców indywidualnych powinno się dążyć do jak największej niezależności od sieci, ( całkowita niezależność jest trudna do osiągnięcia w naszym klimacie i położeniu geograficznym) . Stawianie tylko na węgiel który podkreślam, że jest potrzebny i to w znacznym stopniu to nie najlepszy pomysł.
ja jestem zwolennikiem max decentralizacji do celów cywilnych oraz MŚP, co jest do osiągnięcia w naszych realiach klimatycznych jeśli do miksu dodamy bioenergię/biomasę a także państwo przestanie karać przedsiębiorców za własny wytwór energii n własne potrzeby (bo to de facto jest wciąż nielegalne)
robiono takie eksperymenty z miksem energetycznym i wyniki są przerażające (dla państwa i firm energetycznych) – w naszych warunkach klimatycznych do celów cywilnych w zupełności wystarczą klastry energetyczne i mikrogeneracja w 100% autonomiczna
po polityka, który będzie próbował to przepchnąć – niestety – przyjedzie w końcu seryjny samobójca
do celów przemysłowych wystarczą bloki gazowo-parowe i kogeneracja
elektrownie węglowe – te co są – powinny dopracować do okresu technicznego życia i zostać zamknięte
a zamiast inwestować w archaiczną technologię bloków węglowych – lepiej opracować techniki zgazowania węgla w złożu i w reaktorach
w Polsce, przy bogatych i niewykorzystanych naszych zasobach (choćby większość potencjału hydro jest nie ruszona), atom jest wg nie zbędny
Ok ja wielokrotnie dyskutowałem z bratem inż. elektrotechniki i on jest wielkim zwolennikiem atomu ja mam zdanie umiarkowane. To zależy ile potrzebujemy energii i za jaką cenę? Obecnie Polska potrzebuje mocy 38000 MW tak przeciętnie bo wiadomo, że choćby w nocy są skoki. Ile wyciągniemy z OZE 30 % kto wie może więcej? Resztę trzeba czymś dorobić do wyboru węgiel którego jest sporo ale czy cenowo wygra z atomem , lubelskie to jest ful węgla na dobre 200 ;lat ale brak infrastruktury którą trzeba ewentualnie zbudować . Atom to znowu zakup paliwa z nie wiadomo skąd oraz zakup technologi , nie ma co się czarować nie mamy przemysłu nuklearnego w PL , obecnie nie stawia się już wielkich elektrowni nuklearnych raczej małe, łatwiejsze w sterowaniu o mocach 500-1000 MW , więc nawet takie 4 dadzą ok 10 % energii. pozostaje czysta kalkulacja co się bardziej opłaca ja myślę, że mogą istnieć wszystkie źródła jednocześnie co wcale nie wyklucza decentralizacji. Sprawna energetyka dla PL to MIX z różnymi źródłami być może w 10% z atomem lub więcej. Tani prąd to możliwość ogrzewania elektrycznego a podobno rządzącym zależy na walce ze smogiem czy niską emisją jak to powinno się poprawnie nazywać. Jak przyszłość transportu będzie elektryczna to też będzie wymagało zwiększenia mocy zainstalowanej? Węgiel ma sens ale na pewno nie w układzie płacenia za uprawnienia do emisji CO2 z tego PL powinna się wycofywać i albo negocjować niższe stawki albo postawić się ” okoniem i nie płacić ” Co nam zrobią już aż tak słabym państewkiem nie jesteśmy więc w razie W POLEXIT?
ja się upieram przy gazyfikacji węgla
patrz – uniezależniamy się od Ruskich oraz od USA, możemy produkować CNG do aut i transportu ciężkiego, mamy czystą energię z bloków gazowo-parowych dla ciężkiego przemysłu
tymczasem nasi politycy chcą konserwować średniowieczny przemysł energetyczny i uzależniać nas od Rosji i USA
Gazyfikacja węgla wydaje się być jak najbardziej sensowna pytanie tylko ile będzie kosztować kwh energii z tego gazu , początkowo pewnie sporo ale jak inwestycja się trochę zamortyzuje to cena na pewno spadnie. Byłby krajowy gaz do elektrowni najlepiej w kogeneracji wczoraj przejeżdżałem koło takiej nowej elektrowni w Gorzowie WLP. Oraz GAZ do transportu jak najbardziej, ja uważam, że transport ciężki powinien jeździć na CNG, jak spadnie cena transportu to spadnie i cena wszystkich produktów , do tego będą spełnione normy spalin z nawiązką bez żadnych urządzeń filtracyjnych typu DPF. Konserwowanie rozwiązań typu wczesny Gierek to średniowiecze ze współczesnego punktu widzenia. Na terenach wiejskich a takich jest sporo w PL powinno się wykorzystywać BIOGAZ , powinny powstawać gminne biogazownie bo jest to potencjał kompletnie niewykorzystany.
właśnie o tym mówiłem wspominając o bioenergii, praktycznie 100% bigogazu z rolnictwa marnuje się, tymczasem razem z biomasą (np. balotami słomy, która gnije na polach) to świetny materiał dla lokalnych mikro-elektrowni, które mogłyby powstać za ułamek kwoty, którą rząd chce wydać na reaniacje węglowych molochów-zombie
każde llokalne spiętrzenie wód – choćby te w miejscu dawnych młynów – to miejsce na mikro-hydroelektrownie, które mogą pracować prawie bezobsługowo
Nawet w moim płaskim rejonie jestem wstanie ci wskazać jedno miejsce ze strumykiem i spadkiem terenu nawet jakieś stare spiętrzenia tam są myślę , że 20 kW może więcej by się dało z tego wyciągnąć takie mini lokalne źródło. W PL energia wodna to 2 proc. a potencjał jest na ok. 7 proc. Tak czy siak będą potrzebne inne rozwiązania obojętnie jakie atom, czy oze, czy gazyfikacja węgla. W koninie za kilka lat skończy się paliwo węgiel brunatny, i wyleci z systemu ponad 2000 MW a Bełchatów to samo tylko dłuższa perspektywa czasowa 20-35 lat. Przy obecnej wiedzy i technologi nie ma żadnego sensowego uzasadnienia dla utrzymywania na siłę starych wielkich bloków węglowych. Atom można wykorzystywać dodatkowo w przemyśle tam gdzie jest potrzebna para technologiczna i dzisiaj używa się ruskiego gazu, oraz tak hipotetycznie energii reaktora można by użyć do ogrzewania wody dla instalacji C.O albo jakiegoś basenu miejskiego, więc zastosowań jest więcej jak tylko produkcja prądu.
Mnie zawsze zastanawia na jakiej podstawie ludzie mówią, że potencjał hydro jest max. 10% czy 7%. Jest wg mnie większa, tylko nikt nie chce tego oszacować.
Inżynierowie są nauczeni jak za komuny, od razu wybudować wielką zaporę, od razu wielkie spiętrzenia, od razy wysiedlenia wsi i mega-retencja… a to zły trop.
Patrz – wszędzie tam, gdzie w przeszłości istniał młyn wodny, a z reguły minimum jeden na kilka wsi był, czasem więcej, nawet na kompletnych nizinach (może poza Żuławami) są różnice terenu i spadki wody – otóż wszędzie tam można postawić minielektrownie.
Praktycznie przy każdej retencji na poziomie pojedynczego gospodarstwa rolnego, nawet przy stawach hodowlanych, może być mikroelektrownia.
Inteligentna sieć, klastry energetyczne, zdjęcie państwowego monopolu na energię…
W Atom w perspektywie najbliższych lat – nie wierzę w Polsce. Nie ma na to mocy politycznej.
Jest jeszcze niewykorzystany udział energii geotermalnej tutaj podobnie jak z biomasą kompletnie zmarnowany potencjał
tylko z uwagi na koszta przy geotermii wchodzi niestety wielka polityka i wielki biznes – a zarówno polityka jak i wieki biznes nie kieruje się dobrem narodu, ale innymi „wartościami” – tylko powszechna mini i mikrogeneracja ma szanse na spełnienie zapewne stanie się to przypadkiem, jakaś luka prawna, „źle” napisana ustawa i okaże się, że każdy może produkować legalnie prąd i sprzedać sąsiadowi bez akcyzy – wtedy ruszy lawina rozwoju nie do powstrzymania
ale tu musi jakiś polityk, który ma resztki godności jeszcze, się celowo „pomylić” dla dobra Polski i „uwolnić energię”