Nie „kacuj” i oszczędź sobie cierpień 1.1.2017

Chciałem się umówić i coś załatwić na jutro (1.1.2017) z pewnym fajnym kolesiem, znajomym – bo wiem, że nie będzie miał wolne – ten najpierw się zgasza, po czym wycofuje. „Nie Remigiusz… nie mogę… 1-go będę trzeźwiał, kacował i umierał”.

Nic nie mówiłem, bo nie zwykłem umoralniać znajomych, ale teraz sobie zadaję pytanie. Po co? Jaki to ma sens.

Jasne – na imprezie się pije – po co jednak świadomie i planowo przeginać z alkoholem. Ja robię wprost przeciwnie, owszem, chcę się wbić na fazę fajnego humoru, ale na tym poprzestać i nie przekraczać pewnej granicy. Z resztą na ogół obracam się w towarzystwie, które ma podobne poglądy i umie świadomie powiedzieć STOP, a czasem także NIE, dziękuję, i w ogóle nie podjąć tematu alc.

Nie jestem święty i nie raz udało mi się ostro przyimprezować, także odcierpieć swoje dnia następnego i wiem, że wszelka przesada nie ma najmniejszego sensu. Szkoda się męczyć i de facto tracić wolny dzień. Jest tyle do zrobienia…

OK. Jeśli jednak zdecydowałeś się dziś wypić co nieco – pochwalę się swoimi mądrościami, jak się bawić, by nie kacować.

Sposób jednego z moich super kolegów: Dzban zimnej wody, do niego wyciśnięta cytryna, na dodatek posłodzone miodem. Mikstura na zapijanie i popijanie pomiędzy toastami. To dobre w trakcie imprezy.

Nie mieszać alkoholi. Sylwester sprzyja mieszaniu wina oraz innych trunków, co kończy się źle. Poza symbolicznym toastem tzw. szampana polecam trzymać się jednego rodzaju trunku. Sugeruję unikać wszelkiej maści wina (kac po winach jest najgorszy), tanich wódek. Proszę unikać taniego piwa ze składem „zawiera słód jęczmienny” – musi być tu skład: woda, chmiel, słód.

Po imprezie rano, w razie dyskomfortu. Jakaś rozpuszczalna formuła „na grypę” oraz dużo słodkich napoi. Nie mogą być to napoje na słodzikach, ale z normalną zawartością cukru, np. jakiś napój typu „tonic”. Posłodzona kawa, herbata. Koniecznie trzeba coś zjeść, nawet jeśli żołądek mówi nie – coś delikatnego warto spożyć, by organizm miał energię na dojście do siebie. Nie leżeć i nie rozczulać się nad sobą, zająć się czymkolwiek – posprzątaniem piwnicy, pójść po drobne zakupy do lokalnego sklepiku (te małe są otwarte) albo na stację. Ruch i powietrze szybciej przegoni kaca.

Mam nadzieje, że te trzy proste sposoby przydadzą ci się, aby 1.1.2017 minął przyjemnie i bezboleśnie. Życzę miłej zabawy i wszystkiego naj w Nowym Roku!

Remigiusz