W dzisiejszym nagraniu, które nagrywam w czasie „treningu” w lesie, coś o wakacjach w Polsce, narzekaniu pewnej celebrytki na wakacje nad Bałtykiem, które wywołało prawdziwą burze w internecie, do tego porcja moich spostrzeżeń na dokładkę, a na deser trochę zdjęć z Gdyni.
Obiecane w nagraniu zdjęcia przedstawiają najpopularniejszą okolicę w Gdyni widzianą z góry. Mimo pochmurnej pogody ładnie pokazują centralny fragment miasta i można, a nawet trzeba je powiększyć o zobaczyć.
Zanim zerkniesz na zdjęcia, posłuchaj jednak obiecanej MP3ki:
Bezpośrednio w pliku: http://oszczedzanie.biz/wp-content/uploads/2016/08/wakacje2016celebryci.mp3
Ostatnie zdjęcie, wybrane na miniaturę dzisiejszego wpisu przedstawia jeden z gdyńskich murali… jak myślisz, co on oznacza?
Zapraszam do komentowania!
Co tam Bałtyk. Zapewne jak chodzisz po tym lesie co chwilę znajdujesz śmieci. Najwięcej jest wokół ognisk, ale pewnie cały las jest nimi usiany.
Dobrze, że zwracasz na to uwagę w tak poczytnym blogu, ale chyba nic nie jest w stanie zmienić zwyczajów Polaków.
Co do żywienia się na wyjazdach stosuję tą samą taktykę co Ty. Przywozimy żywność albo kupujemy ją w sklepach i sami przygotowujemy. Ogólnie mieszkam przeważnie w prywatnych kwaterach, a nie w hotelach. Raz że to spora oszczędność, dwa, nie lubię tłoku w hotelach, przypominają mi one blokowiska (3-4 rodziny mogę znieść, ale 50 to mnie przytłacza), trzy, właśnie mogę bez problemu wejść z zakupami (w hotelach to często zabronione) i zrobić sobie obiad w kuchni dla gości.
Kiedyś jeździłem kamperem po Polsce i Europie, mieszkałem też na jachcie, ale po 40-tce zrobiłem się zbyt wygodny na to. :).
Akurat ten podmiejski las był w granicach administracyjnych miasta i był dość czysty, nawet minąłem się z patrolem policji jadącym leśną drogą. Polowali na amatorów piwka pod sosnami.
Jadąc w Europę staram się by mieć studio z możliwością samodzielnego gotowania, to podstawa. Rodzina jest wymagająca żywieniowo i też byle czego nie zjedzą, to poza tematem oszczędności.
jeszcze jedno, zwyczajów Polaków może i nie zmienię, ale wchodzę na prywatną, płatną plażę na jakimś tzw. ośrodku i w piasku jest dywan niedopałków i kapsli,
jakby nie mogli za pieniądze z wejściówek puścić studenta z grabiami…
można się oczywiście kłócić i wydzwaniað co kierownika… z drugiej strony czy nie szkoda nerwów w czasie urlopu