Kamper w mieście

Niedawno na grupę Czytelnik wrzucił mi fajny wywiad na YT z gościem, który od kilka lat mieszka w mieście w kamperze – link do klipu wrzucam dla Was na bloga – bo temat jest ciekawy.

Koncepcja nie jest żadną nowością – już na studiach niektórzy koledzy sobie kombinowali, że zamiast płacić za wynajem kupią sobie budkę kempingową, albo stary kamper i będą wieść życie koczownicze w mieście, na gadaniu jednak się skończyło.

Ja mam jednak nieco inną koncepcję wykorzystania kampera w mieście…

…bo umówmy się, koncepcja którą pokazuje Kolega w nagraniu to dla większości z nas lekka przesada, poza tym sam Rozmówca przyznaje, że robi się problem kiedy temperatura na zewnątrz spada poniżej ca. 10 stopni. Poza tym to nie dla tych, którzy mają już rodziny.

Zatem nie mieszkałbym w kamperze w mieście, ale pomyślałem sobie, że zamiast wynajmu biura do typowej pracy freelancera można by sobie taki kamper postawić. W sezonie zimnym na te kilka godzin pracy w zimnym sezonie dałoby się zorganizować jakieś ogrzewanie, albo elektryczne – przy podłączeniu do sieci – albo przy wykorzystaniu grzejników, w które wyposażone są nowsze modele przyczep i kamperów. Nie doprowadziłoby to nikogo z nas do bankructwa.

Oczywiście mówię tu o stanowisku pracy freelancera, bo na pewno nie będzie to „sala konferencyjna”, tą można załatwić sobie w razie potrzeby korzystając z usług biur wirtualnych.

O tym jak ważne jest dla freelancera wyrwanie się z pracą z domu, mówiłem już w:

Home office, czyli biuro w domu. MP3

… a na temat koncepcji nomadycznych w biznesie pisałem tutaj:

Cyfrowi nomadzi czy biznesowi koczownicy? Biuro, telepraca, mobilność!

3 komentarze do “Kamper w mieście”

  1. W dłuższej perspektywie utrzymanie higieny osobistej w takim camperze jest trudne. Na wakacjach campery są na kempingach z odpowiednią infrastrukturą. Koczowanie w mieście? Nie dla mnie.

  2. Mi się podoba alternatywa dla tego co jak ten kolega mówi wpaja się nam w szkołach praca codziennie 8 h ewentualnie wekkend wolny ja mimo młodego wieku przerabiałem już wiele systemów pracy i taki usystematyzowany w ściśle określonych godzinach kompletnie mi nie pasuje teraz pracuję w bardzo rożnych godzinach nieraz jestem zaangażowany 15 godzin na dobę nieraz mam 5 dni wolnego taka nieregularność jak na razie mi pasuję być może z czasem przestanie mi to odpowiadać ale puki co wydaje mi się że etat 8 h przez 5 dni w tyg to wcale nie jest nic dobrego a większość ludzi do tego tak usilnie dąży .Tak jesteśmy programowani od małego najpierw szkoła podstawowa ,później średnia później może studia ,później rodzina i kierat na etacie 70 może 85 procent społeczeństwa tak funkcjonuje jak dla mnie to zbyt schematyczne pozdr

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oblicz to * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Exit mobile version