Moi Drodzy, jeśli śledziliście moje posty o Świętych Krowach i grożeniu kierowcom oraz dokonywanych przez pewną „społeczność facebookową” samosądach. Wiedzcie, że skorzystałem z przysługujących mi praw użytkownika i zgłosiłem wypowiedzi jednego z aktywistów, jako nawołującą do przemocy. Choćby dosyć ogólne wyrażenia w stylu:
Cezary B******: ….można jeszcze jak Angolę: wyrywać lusterka, łamać wycieraczki….
Doczekałem się na odpowiedź redaktorów Facebooka:
Dziękujemy za powiadomienie o komentarzu zgłoszonym ze względu na ze względu na wiarygodną groźbę użycia przemocy. Jak dotąd nie został on usunięty, ponieważ nie stwierdziliśmy, aby naruszał Standardy społeczności Facebooka.
Powiadom nas, jeżeli coś jeszcze Cię zaniepokoi. Zależy nam na utrzymaniu przyjaznej atmosfery i bezpieczeństwa na Facebooku.
Normalnie, nie mogę…
Tyle jeśli chodzi o rzetelność redaktorów FB.
Nie mam więcej komentarzy. Czy Ty masz jakiś wniosek? Podziel się tym w komentarzach.
art. 255 KK
§ 1. Kto publicznie nawołuje do popełnienia występku lub przestępstwa skarbowego,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 1. pasuje do wskazanego Cezareo B.
§ 3. pasuje do właścicieli serwisu, którzy odmówili usunięcia nawoływania do działania niezgodnego z prawqem
Czyli co? Zgłosić to do prokuratury i potem ciągać się po procesach w charakterze świadka?
Narażać na zemsty „rowerzystów” bo moje auto nie ma filtra cząstek stałych, wytwarza o 1mg CO2 więcej niż ustawa nakazuje, albo subiektywnie się komuś nie podoba? Walczyć z serwisem, za którym stoi rzesza prawników i mocne lobby?
Moze nie być potrzeby występować w charakterze świadka…
Jak trafisz na łebskiego prokuratora lub/i dostarczysz mu dowody (zrzuty ekranowe?) może przynajmniej na początku wystarczyć.
wiesz obawiam się, że prowodyrzy się zbyt wycwanili, nie wiem czy ogólne zwroty typu „trzeba to zrobić” czy „słoń przeszedł po zaparkowanych samochodach” czy „oj… przypadkiem komuś się na mojej ulicy auto uszkodziło…” będą potraktowane na poważnie
wydaje mi się. że zrobiłem co mogłem – zwróciłem uwagę wielu osób na temat – interweniowałem w administracji
jednak „taki mamy klimat”, że bandy eko-anarchistów planujących dewastację aut są tolerowane (toż walka z samochodami wpisuje się w strategię europejską), o ile posługują się lekko enigmatycznym językiem (co z tego, że zrozumiałym dla wszystkich) ale wystarczy jedno słowo napisane przeciwko emigrantom wiadomego wyznania, lub mniejszości takiej czy owakiej skutkuje dotkliwymi sankcjami, łącznie ze zgłoszeniem przez administrację FB do prokuratury
JEstem szczęściarzem 🙂
Nawet nie dałem sobie szansy na taplanie sie w szambie 🙂
Konta na FB nigdy nie miałem i mieć nie zamierzam. Owszem, czasami mam „napad” i zastanawiam sie czy moze jednak by nie założyć, ale jak do tej pory przynajmniej, racjonalna analiza zachcianki sprawia, że mi owa zachcianka przechodzi…
I o dziwo…
Zw wszystkimi z kim chcę mieć kontakt lub ów kontakt (nawet po latach) chcę odnowić, bez problemu jestem w stanie robić to poza jakimkolwiek serwisem „społecznościowym” (cudzysłów nieprzypadkowy)…
Facebook jest genialny w swojej istocie bazując na wrodzonej potrzebie ekshibicjonizmu z jednej strony, a ciekawości „co tam w zagrodzie u Malinowskiej” z drugiej…
Jedna jako wydawca nie mam – okazuje się – zbyt wielkiego z tego pożytku. Chyba, że za taki uważać – temat na bloga.
Chyba pora zakończyć „kopanie się z koniem” i zmienić temat 😉
przy okazji byłem… głosowałem…. ciekaw jestem czy w tym kraju „zmieni się klimat”