Jak wiecie – szukam działki budowlanej. Znalazłem wstępnie 3 działki budowlane w interesującej mnie lokalizacji. Miejsce – wstępnie mi pasuje – układ działek jest OK. Jednak pojawia się tu jeden problem. Dojazd do działki jest współdzielony z przyszłymi dwoma sąsiadami. Taka droga prywatna współdzielona przez 3 gospodarzy.
I niestety widzę już problem. Po pierwsze problem ze wspólnym odśnieżaniem i czyszczeniem drogi (droga prywatna nie podlega pod gminę i ta nie będzie jej odśnieżać), po drugie problem z zagospodarowaniem tej drogi – bo wystarczy, że jeden z sąsiadów uprze się, że mu wystarczy droga szutrowa, drugi będzie obstawał przy bruku i już mamy ciągnącą się sprawę w sądzie (znajomi mieli sprawę dokładnie z tego samego powodu).
Także pozornie wszystko pięknie – ale już na wstępie mamy „zgniłe jajo” w postaci braku niezależnego dostępu do drogi gminnej.
Zdjęcie można powiększyć, na południe od dużego budynku wydzielona działka – „kiszka” – mająca charakter drogi prywatnej. Na razie zarośnięta i niezagospodarowana… Po lewej – 3 działki bud.
Co Wy na to?
Poprzedni wpis:
Działka budowlana
Bez paniki i uciekania , bo to nie skunks tylko wspólna droga…
Wszystko to jest kwestią dogadania się choć z tym – jak wiadomo – różnie bywa…
Można trafić na fajnych ludzi, można i na buców, a z góry tego nie wiemy (no chyba, że kupujemy te trzy działki w gronie sprawdzonej rodziny lub równie sprawdzonych znajomych).
Odśnieżania nie bałbym się, każdy odśnieża swoje; najgorzej ma oczywiście ten na końcu jeśli Ci z przodu nie odśnieżają, ale i po ubitym można w końcu jeździć (vide: Norwegia).
Z wykończeniem drogi też nie ma strachu; każdy obok siebie zrobi jak chce, w najgorszym (czy aby na pewno najgorszym?) przypadku zostanie jak było… Już śmieszniej było by chyba, gdyby każdy wykończył po swojemu: jeden brukiem, drugi trawką trzeci szutrem 🙂
patrz na mapkę, jest ewidentna część wspólna o długości 50m
co do trafienia na fajnych ludzi – przy tak dużej inwestycji nie chcę toto lotka
w pamięci mam problemy ze wspólnym korytarzem w firmie (na szczęście już za mną) oraz sprawę sądową właśnie o taką drogę – w otoczeniu
proste rozwiązania są najskuteczniejsze – kombinatoryka – np. współdzielenie nieruchomości – mści się
pamiętaj też, że ja kiedyś w nieruchomościach pracowałem i się napatrzyłem na to i owo
Wszak – jak zaznaczyłem – to wszystko od „ludziów” zależy…
Ja bym wolał uniknąć takich wspólnot to zawsze dodatkowy problem. Trafienia na fajnych ludzi to jak loteria, równie dobrze mogą się trafić jakieś czubki
Ja mam wspólną drogę do 5 posesji, aktualnie domy w trakcie budów na różnym etapie, droga gruntowa. Obecnie składamy się na sfinansowanie doprowadzenia mediów od głównej ulicy.
Każdemu przy drodze zależy by mieć w miarę komfortowy dojazd do siebie więc nie spodziewam się trudności w wykonaniu drogi.
Jeśli są jakieś problemy to tylko z patologią zamieszkałą z tyłu działek (od dawna) i nie zgadzającą się na nic, gdy trzeba pytać sąsiadów o zgodę na wykonanie czegoś na swojej działce.
no właśnie, kupując cokolwiek, staram się przeprowadzić wywiad środowiskowy, aby nie mieć takiej patologii w sąsiedztwie
niestety, odnośnie współpracy – oczywiście życzę dalszej zgody sąsiedzkiej – jednak moje obserwacje pokazują, że lepiej nie musieć korzystać z takiej zgody, a posiadać własny wjazd na drogę publiczną