Zbliża się fala upałów i wszyscy zachęcają aby pić dużo płynów. Z reguły sięgamy wtedy po napoje gazowane i butelki PET z woda mineralną, źródlaną, itp. Ja zazwyczaj w upalne dni sam wypijam co najmniej jedną, a czasem mam ochotę na jakąś cole, czy inny wynalazek. To jednak kosztuje – co chwilę wydaję 2 zł tutaj, 3 zł tam.
Przed chwilą byłem na urlopie w Grecji, gdzie wydatki na napoje były jeszcze wyższe, dodatkowo ciągłe tachanie 6-paku wody (6×1,5l czyli policzmy… 6×1,5kg!!!) do apartamentu w temperaturze ca. 40 stopni jakoś nie wprawiało mnie w błogi urlopowy nastrój. Lubię wysiłek fizyczny, ale w nieco bardziej komfortowych warunkach.
Rozwiązanie? Powrót do starych, dobrych sposobów, kiedy jeszcze woda w plastikowych butelkach nie była tak popularna: Szklany, lub ceramiczny dzban, herbata miętowa, odrobina herbaty czarnej, zaparzyć, schłodzić…
Policzmy oszczędności przez chociaż jeden wakacyjny miesiąc, zakładając że uniknę choćby 1 napoju dziennie, rachunek jest dość prosty: 30x2zł=60zł, niedużo, jednak racjonalne oszczędzanie polega właśnie na kumulowaniu wielu takich drobnych oszczędności!
A przy okazji mojego urlopu, na dawnym koncie blogspotowym (integracja z G+) opublikowałem wpisy:
Grecja: Zaradny naród – ciekawy kraj. Zdjęcia #1
Grecja: Problem z bankomatami i kartami?
Grecja: Nie ma strachu, nie ma paniki!
Nabici w butelkę – (nie)zdrowa woda, którą pijemy na zdrowie
http://monitorpolskislowian.iq24.pl/default.asp?grupa=189710&temat=151978
czesto tez natykam sie na info: „Woda mineralna przechowywana w plastikowych butelkach PET zawiera czynniki chemiczne o działaniu zbliżonym do estrogenów, …”
Miętę mam z własnej działki, dodaję ją do wody zamiennie z syropem Paola i cytryną, piję też gorącą herbatę, nie wiem czy ten arabski sposób się sprawdza ale gasi pragnienie.
Odnośnie plastiku
http://www.fokus.tv/video/inwazja-plastiku-inwazja-plastiku/587