Nie raz i nie dwa korzystałem z automatycznej myjni samochodowej. Bo przy okazji, bo wygodnie, bo… nie ważne. Nie raz jednak się wkurzałem na to, że auto w jakiejś części było niedomyte. No trudno… przepadło… automat to tylko automat, nie domyje, ale chociaż auto w części odświeżone.
Zaraz… zaraz… ale dlaczego mam się godzić na niedomycie auta? Bo tak się przyjęło? Przecież np. pakiet max, który wziąłem dziś za 20 zł to w końcu wydany pieniądz!!! Dziś się wkurzyłem na ostro, bo automat naprawdę nie domył auta, nie tak znów brudnego, o nie… to przesada.
Idę do sprzedawczyni, ta do kierownika, oglądają samochód, piszemy reklamację, pismo minuta, składam podpis – jest uzyskane powtórzenie mycia! Po powtórnym przejechaniu już jest jako taki, wystarczy…
Dziwi mnie to tylko, że wcześniej na to nie wpadłem, a nie raz nie byłem zadowolony z efektów. Jaki problem iść do kierownika i upomnieć się o swoje – zwrot kosztów albo powtórzenie mycia. To mi się w końcu należy za wydane pieniądze – czyste auto, a nie jakiś syf.
Ty też upomnij się o swoje w takim przypadku. Grzecznie, z kulturą, oczywiście… w końcu za to płacisz!
Sama prawda 🙂 Aczkolwiek jakoś nigdy nie miałem z tym problemów…