Niedawno moja żona na zebraniu rodziców zwróciła uwagę na fakt taki jak nietypowy wybór obligatoryjnych podręczników dla dzieci. Dlaczego zostały wybrane te, a nie inne książki? Dlaczego została podjęta taka, a nie inna polityka wyboru wydawnictwa?
Kolejnym tematem to fakt, że przy ubezpieczeniu dziecka jest de facto konieczność wyboru jedynego namaszczonego przez dyrekcję ubezpieczenia dla dzieci i jest to dziwnym trafem firma na literę P. Czy rodzic może wybrać inną firmę lub zrezygnować z ubezpieczenia? Takie „dochodzenie” faktów oczywiście wywołało konsternację…
Pojawia się pytanie – dlaczego z automatu, według kryteriów nieznanych szerokiej publice, tę czy inną jednostkę edukacyjną w danej materii obsługuje firma X czy Y bez jakiegokolwiek wyboru dla rodziców, a także bez uprzednich konsultacji z Radą Rodziców, która to powinna być organem władnym w tych kwestiach, natomiast jej rola na ogół ogranicza się do podpisywania gotowców przygotowanych przez „kogoś innego”?
Wczoraj na FB, https://www.facebook.com/RacjonalneOszczedzanie, wkleiłem link o Panu, któremu nie spodobał się taki fakt, bezmyślności i owczej bierności grona rodziców i zaczął dochodzić prawdy o programie pewnych zajęć dla gimnazjum, do którego chodzi jego córka. Okazuje się, że dokument, przepychany dalej i podpisywany na zasadzie owczej bierności ceduję przeprowadzanie pewnych zajęć niezależnej fundacji przeprowadzającej wedle swojego widzimisie zajęcia Rodzic pisze m. innymi o sprawdzaniu programu edukacyjnego: (…) chciałem uzyskać (…) książki lub inne materiały. Niestety trafiłem na blokadę informacyjną (…)
Podobna blokada to coś co znam, np. w kwestii ubezpieczeń oraz pewnych zajęć dodatkowych.
Po prostu zwracam uwagę Szanownych Rodziców – kto wybiera w jednostkach edukacyjnych firmy zewnętrzne takie jak np. agencje ubezpieczeniowe i wydawnictwa dla dzieci, kto o tym decyduje i kto na tym zarabia?
Ciekawe!
Czesc po dluzszej przerwie. Z ciekawosci: czemu wytlusciles i poczerwieniles prace w parach i prace w grupie? Co w tym zlego?
Jestem z przelomowego rocznika, ktory do 6 klasy szedl starym programem a pozniej gimnazjum i programbz reforma. Od tej reformy sie zaczelo: praca w grupie, praca w parach, burza mozgow. Chyba tak wyszkolili nauczycieli zeby takiminketodami zaczeli pracowac. Takie metody pojawialy sie u mnie w szkole na kazdym przedmiocie od matematyki do religii, wiec nie mam problemu z wyobrazeniem sobie pracy w parach na edukacji seksualnej. Na przyklad: zajecia o tym jakim zagrozeniem jest pedofilia, albo kto to jest ekshibicjonista. Zadanie: przedyskutujcie w parach w jaki sposob byscie sie zachowali gdyby w parku stanal przed wami jakis goly pan. Nastepnie przedstawcie na forum klasy do jakich doszliscie wnioskow, bedziemy razem omawiac co w takiej sytuacji nalezy zrobic.
Ja mialam takie zajecia i dzieki temu wiedzialam jak sie zachowac calkiem niedawno w podobnej sytuacji na Polach Mokotowskich. Jezeli ktos zareaguje niepoprawnie koze tylko jescze bardziej nakrecic i podniecic zboczenca. Takze abstrahujac od tego czego sie uczy na edukacji seksualnej, nie rozumiem co iest dziwnego w pracy w parach itepe…
W szkole mojej córki podręczniki są wybierane raz na kilka lat tak, by dzieciaki mogły sobie wrzucać je na „rynek wtórny”. I tak jak sugerujesz, podręczniki te są konsultowane z Radą Rodziców.
A co do ubezpieczenia, to córka ma własne indywidualne i nie płaci grupowego.
Nikt z tego powodu nie robił mi trudności.
„Specjalne pismo” powiadasz…
A prawda jest taka, że nic w tej kwestii nikomu postronnemu (w tym wypadku szkole) wyjaśniać nie musisz.
Drogi Autorze…Powielasz stereotypy. Po pierwsze głównym ubezpieczycielem w szkole wcale nie musi być firma na literę „P”. Jest coraz więcej szkół, którzy wybierają inne firmy.Ponadto…Kto te firmy wybiera? Podpowiem Ci…najczęściej Rada Rodzicow. Otóż od kilku dobrych lat dyrektorzy szkół z uwagi na to, że nie chcą być posądzeni o korupcję unikają tematu jak ognia. Coraz częściej też rodzice ubezpieczają dziecko indywidualnie, gdyż nie masz obowiązku ubezpieczyć swą latorosl w szkole. I na koniec…w ubezpieczeniach liczy się nie tylko cena ale i zakres. Proponuję więc czytać ogólne warunki.