Dzisiejsza audycja przeznaczona jest dla osób bez pracy, długotrwale bezrobotnych (obecnych i byłych), absolwentów uczelni, którzy nie mogą znaleźć upragnionego etatu i za bardzo nie wiedzących co ze sobą w życiu zrobić, ale także dla osób mających w swoim otoczeniu „narzekające utrapienie”, czyli takiego „bezrobotnego”… ku poleceniu pewnych rozwiązań i pozytywnej motywacji.
W nagraniu omawiam (nie bez pewnej krytyki) koncepcje dążenia do pracy na etacie oraz przekazuję kilka alternatyw.
Jaki to supertajny „sekret” przekazany przez mojego „coacha” podczas rozmowy o karierze w moich czasach studenckich zmienił mój finansowy los na lepszy?
Co wspólnego z moim sukcesem ma Janusz Korwin-Mikke?
Dzisiejsze nagranie wynika pośrednio z awarii pluginu do MP3 po aktualizacji moich blogów i stanowi powtórzenie pewnych poglądów i sposobów na zarobienie pieniędzy, które zwykle przekazuje. Daję tu ogólny zarys i powtarzam pewne 2-3 pomysły na wyjście z finansowej doliny. Możecie się spodziewać odświeżenia/ponownej publikacji całego cyklu wpisów MP3 na ten temat.
Tymczasem zapraszam:
Jeśli masz swoje uwagi – pisz!
Więcej najnowszych audycji o pieniądzach znajdziecie na blogu: Zarabianie Pieniędzy
Etat to wygoda bo większość etatów polega na przychodzeniu na 8 godzin, odwaleniu swojego i koniec. Dodatkowo płaca minimalna, urlopy, rożne składki itp. więc etatowiec pracuje a resztę robi za niego ktoś inny, domyślnie pracodawca. Inne formy pracy opłacają się gdy na rękę otrzymamy znacznie więcej przy tym samym nakładzie pracy licząc czasowo.
Zastanawiam się jak związek z tematem ma dołączona na końcu grafika kojarząca się raczej ukraińskim wojskiem. Armie mają zawodową czyli właśnie na etatach, kontraktach.
grafika nie ma żadnego związku poza tym, że to studentka-hostessa dorabiająca sobie pracą nieetatową przy promocji zapewne jakiejś gry komputerowej
w tym nagraniu (słuchałeś?) rozgraniczam między szukaniem pracy, a etatu, bo jak się bardzo często okazuje nie zawsze osoba „poszukująca pracy” w rzeczy samej tej pracy poszukuje, często jest tak, że ona poszukuje etatu, a nie pracy
a pracy nie ma kto wykonać i dziesiątki okazji czekają nieruszone, pieniądz leży na chodniku, wystarczy się schylić, nie są to oczywiście miliony, ale…
Oczywiście że przesłuchałem przed napisaniem komentarza. I dlatego napisałem że etat to wygoda czyli osoba szukająca pracy zwykle szuka wygody z wpływem pieniędzy. Branie zleceń nie należy do wygodnych bo trzeba się po nie samemu schylać.
Co do grafiki to zapewne chodzi o grę Battlefield 4 a prawdziwy żołnierz w takim niezapiętym mundurze pewnie dostał by karcer.
…do wygodnych nie należy, ale zawsze dzięki temu byłem lepiej sytuowany niż 90% znajomych etatowców (tych bez znajomości i tatusiów z sitwy)
A ja mam na dzień dzisiejszy problem taki że na szczęście nie jestem bezrobotny ale moja obecna praca jest kiepsko płatna moje oczekiwania były dużo większe niż rzeczywistość.Przypomniały mi się twoje słowa że zawsze oczekiwania trzeba skrócić o połowę .Problem jest taki że zarobki są zbyt niskie podjęcie dodatkowego zajęcia może być kłopotliwe bo nie mam stałego grafiku i nigdy do końca nie wiadomo w jakie dni będę w pracy i ile godzin na dłuższą metę trudno jest coś kolwiek planować.To przyzwyczajenie do tego że jedyną możliwością zarabiania jest etat jest bardzo mocno zakorzenione chyba przez poprzedni system.W pewnych sytuacjach to może być szkodliwe
Tak, przy elastycznym wymiarze pracy, np. kierowcy trudno o dodatkowe zlecenia czy tzw. fuchy – ale i to jest możliwe. Np. w przypadku usług dla osób, którym się nie śpieszy (emerytów) albo dla biznesmenów, którzy mogą się wstrzelić w elastyczny grafik, bo sami mają nienormowany czas.
Ja szczerze mówiąc, jak mówiłem, wielokrotnie szukałem/szukam osób do pomocy np. przy remontach i nie chodzi tu wcale o wykwalifikowaną pomoc (i nigdy nie oferuję najniższych stawek nawet „studentom”) i spotykałem się z dwoma problemami.
1) znajome osoby „bezrobotne” lekko „oburzone”, bo zupełnie nie o taką pomoc w znalezieniu pracy czy „zarobieniu pieniędzy” im chodziło (po to na studia „poszłam” by w biurze pracować, a nie z pędzlem i mopem latać)
2) znajomi fachowcy mają „problem alkoholowy”, który uniemożliwia dobre wykonanie pracy
nie jest absolutnie tak, że utrata etatu to głód i życiowa tragedia, bo sam, osobiście, w tej chwili mam 2 dobrze płatne, jak na warunki lokalne, oferty „pracy” przy remontach (jakby mi firma nie poszła…), mimo, że moje doświadczenie to zaledwie kilka amatorskich remontów własnych i mam zrąbany kręgosłup (niemożność noszenia ciężkich rzeczy)… warunek rekrutacyjny: 100% brak alkoholu na robocie
aha, będę sam prawdopodobnie miał konkretny, całkiem długotrwały remont, może się nawet pociągnie kilka miesięcy, kupę roboty dla znajomych, można się wstrzelić w dowolny grafik
Witam!
Zgodzę się, że wielu szuka jedynie stałego wpływu na konto.
Ci którzy mają minimalne problemy finansowe powinny z chęcią przyjmować dodatkowe zlecenia. Osobiście nie mam doświadczenia zawodowego w remontach (jedynie amatorskie) bo pracuję w innej branży ale gdybyś był z okolic to chętnie bym pomógł po pracy 😉